Posłowie opozycji podkreślają, że zwolnienia ze służby w ABW tłumaczono w ubiegłym roku m.in. koniecznością oszczędności finansowych.
"Jeśli jest stan dużego zagrożenia, to posiadane środki powinno się wydawać na kadrę i sprzęt techniczny, a nie na komfort funkcjonowania" - powiedział poseł PiS Zbigniew Wassermann.
"Wykonując zadania, funkcjonariusze powinni dysponować odpowiednim sprzętem, w tym też samochodami" - replikował poseł SLD Bogdan Lewandowski.
"(...) zakupiono 31 samochodów osobowych (Volkswagen i Renault) oraz 1 samochód typu transporter i 2 motocykle. Łączny koszt zakupu wyniósł ok. 1,8 mln zł. Zakupiony sprzęt jest wykorzystywany do pracy operacyjnej. Żaden z tych samochodów nie został przeznaczony na potrzeby kierownictwa ABW" - napisała w oświadczeniu w kilka godzin później rzeczniczka ABW Magdalena Kluczyńska.
Posłowie opozycji krytycznie także ocenili samo sprawozdanie Barcikowskiego. Komisja postanowiła, że informację ABW oceni prezydium komisji.
"Wskazywaliśmy na potrzebę większej inicjatywy ze strony ABW, a nie tylko czekania na sygnał" - mówił Wassermann. Jego zdaniem, "zdecydowanie zbyt mało" było środków operacyjnych stosowanych przez Agencję (podsłuchy, podglądy, operacje "pod przykryciem").
Wasserman ujawnił, że pytał Barcikowskiego, czy Agencja angażowała się w aferę starachowicką - "dowiedzieliśmy się, że nie było dla niej tam miejsca".
"Głosy potępiające w czambuł to, co przedstawił minister Barcikowski, można przyjmować jedynie w kategoriach skrajnie politycznych" - oświadczył Lewandowski. Podkreślił, że przedstawiciele ABW odpowiadali na wszystkie pytania posłów, a to, że "zawsze zostają wątpliwości, jest naturalne".
Sam Barcikowski przyznał, że ubiegły rok był "trudnym rokiem". Powoływał się m.in. na obniżenie o 9 proc. realnego budżetu Agencji. Przypomniał, że ze względów finansowych trzeba było zwolnić około 400 funkcjonariuszy. Dodał, że także "rzeczą trudną" była reforma służb specjalnych - czyli likwidacja Urzędu Ochrony Państwa; według niego, reforma ta idzie jednak w dobrym kierunku.
Barcikowski oświadczył, że ABW nie zajmowała się aferą starachowicką, choć powiedział, że walka z korupcją jest jednym z priorytetów dla Agencji.
rp, pap