- Przestrzegam wszystkich zarozumiałych samców: ta kobieta potrafi być samcem alfa - mówił o Ewie Kopacz w TVN24 prezydencki doradca Tomasz Nałęcz. Nie potwierdził jednak, czy to marszałek Sejmu zostanie premierem.
Pytany o następcę Donalda Tuska, Nałęcz stwierdził, że to za wcześnie, by zdradzać szczegóły. - To nie jest pytanie do współpracownika prezydenta. W tej sprawie prezydent może mówić dopiero, kiedy premiera nie ma - odparł.
- Podstawą działań prezydenta przede wszystkim jest konstytucja, a konstytucja wyraźnie mówi, że prezydent wyraźnie wkracza do akcji, jeśli chodzi o premiera, w sytuacji, kiedy premier podaje się do dymisji - przekonywał. I dodał: - Prezydent nie może uczestniczyć w partyjnych naradach dotyczących wyboru nowego szefa rządu.
- Miałem to wyjątkowe doświadczenie, że patrzyłem na początki kariery Ewy Kopacz. W 2001 roku kandydowałem z Radomia na posła koalicji Unii Pracy i SLD. Była tam niepozorna lekarka z Szydłowca, ceniona przez swoich pacjentów i lekceważona przez świat polityki, "tych wyleniałych i leniwych kocurów politycznych", którym się wydawało: "ta lekarka, przecież ją jednym ruchem łapy przygniotą do ziemi". Wszystkie te kocury spoczywają już na politycznych cmentarzach - opowiadał.
Prezydencki doradca powiedział, że gdy był w Sejmie w latach 2001-2005, wyrobił sobie o Kopacz "jak najlepsze zdanie". - Przestrzegam wszystkich zarozumiałych samców: ta kobieta potrafi być samcem alfa - mówił Nałęcz i dodał, że "rząd jest zawsze autorski". - Zresztą taką praktykę umocnił Donald Tusk, że premier decyduje o rządzie.
TVN24
- Podstawą działań prezydenta przede wszystkim jest konstytucja, a konstytucja wyraźnie mówi, że prezydent wyraźnie wkracza do akcji, jeśli chodzi o premiera, w sytuacji, kiedy premier podaje się do dymisji - przekonywał. I dodał: - Prezydent nie może uczestniczyć w partyjnych naradach dotyczących wyboru nowego szefa rządu.
- Miałem to wyjątkowe doświadczenie, że patrzyłem na początki kariery Ewy Kopacz. W 2001 roku kandydowałem z Radomia na posła koalicji Unii Pracy i SLD. Była tam niepozorna lekarka z Szydłowca, ceniona przez swoich pacjentów i lekceważona przez świat polityki, "tych wyleniałych i leniwych kocurów politycznych", którym się wydawało: "ta lekarka, przecież ją jednym ruchem łapy przygniotą do ziemi". Wszystkie te kocury spoczywają już na politycznych cmentarzach - opowiadał.
Prezydencki doradca powiedział, że gdy był w Sejmie w latach 2001-2005, wyrobił sobie o Kopacz "jak najlepsze zdanie". - Przestrzegam wszystkich zarozumiałych samców: ta kobieta potrafi być samcem alfa - mówił Nałęcz i dodał, że "rząd jest zawsze autorski". - Zresztą taką praktykę umocnił Donald Tusk, że premier decyduje o rządzie.
TVN24