Wojtek, 36 lat, pracownik dużej korporacji. Jest alkoholikiem. Nie lubi określenia „wysokofunkcjonujący”. – Uwa żam, że nie ma alkoholizmu lepszego i gorszego. Mechanizm zawsze jest taki sam. Ci wysoko funkcjonujący piją po prostu lepsze alkohole. Mają też więcej środków, żeby dłużej bezkarnie pić. To także zazwyczaj ludzie bardzo inteligentni, którzy – uwierz mi – są w stanie całą tę inteligencję wpakować w to, żeby wytłumaczyć sobie, dlaczego piją, oszukać siebie i wszystkich dookoła. Odwlekają widoczne na zewnątrz oznaki, że coś jest nie tak. Ale to zawsze prędzej czy później jest rujnujące – opowiada. Wie, o czym mówi, bo przeszedł przez piekło. Teraz jest na terapii. Unika opowiadania o szczegółach ze swojego życia, nie chce być w żaden sposób zidentyfikowany. Nawet na rozmowę umawiamy się w parku, a nie w restauracji. Mówi, że patrząc na to wszystko już z dystansem, ma czasem wrażenie, że w jego otoczeniu niektóre osoby wręcz więcej piją, niż jedzą. – Większość rozmów jest na ten temat. Takie układanie planu życia pod alkohol. Obsesja totalna – mówi.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.