Stołeczna policja zatrzymała trzech oszustów, którzy, aby okraść staruszka, podawali się za jego krewnego. Przestępcy twierdzili także, że są z CBŚ. Okradziony mężczyzna stracił 160 tys. złotych.
Staruszek odebrał w czwartek telefon.
- Wujku jestem przejazdem w stolicy. Możesz pożyczyć mi 160 tys. zł - powiedział dzwoniący, po czym przerwał połączenie.
Po jakimś czasie telefon zadzwonił ponownie.
- Jestem funkcjonariuszem CBŚ. Ten pan, który wcześniej dzwonił to oszust, który chce z nami współpracować, dzięki temu zatrzymamy jego wspólników. Musimy do akcji użyć pana pieniędzy, ale wszystko zostanie zwrócone - zapewniał "funkcjonariusz".
Starszy mężczyzna zgodził się współpracować. Pojechał do wskazanego banku, gdzie przelał na podany mu numer konta 160 tys. złotych. Po tym, jak staruszek przelał kwotę, nikt nie próbował się z nim już skontaktować. Mężczyzna zgłosił sprawę na policję. Funkcjonariusze zablokowali w banku konto, na które starszy pan przelał pieniądze. Następnie zatrzymano trzech mężczyzn, którzy rozpoczęli wypłatę gotówki.
- Oszuści działają na chybił trafił. Ofiar szukają w starych książkach telefonicznych. Wybierają je po staromodnych imionach, a potem tak prowadzą rozmowę, by starsi ludzie uwierzyli, że mają do czynienia z krewnymi czy policją, dlatego zanim damy czy przelejmy pieniądze upewnijmy się komu je przekazujemy – radzi policja.
rp.pl
- Wujku jestem przejazdem w stolicy. Możesz pożyczyć mi 160 tys. zł - powiedział dzwoniący, po czym przerwał połączenie.
Po jakimś czasie telefon zadzwonił ponownie.
- Jestem funkcjonariuszem CBŚ. Ten pan, który wcześniej dzwonił to oszust, który chce z nami współpracować, dzięki temu zatrzymamy jego wspólników. Musimy do akcji użyć pana pieniędzy, ale wszystko zostanie zwrócone - zapewniał "funkcjonariusz".
Starszy mężczyzna zgodził się współpracować. Pojechał do wskazanego banku, gdzie przelał na podany mu numer konta 160 tys. złotych. Po tym, jak staruszek przelał kwotę, nikt nie próbował się z nim już skontaktować. Mężczyzna zgłosił sprawę na policję. Funkcjonariusze zablokowali w banku konto, na które starszy pan przelał pieniądze. Następnie zatrzymano trzech mężczyzn, którzy rozpoczęli wypłatę gotówki.
- Oszuści działają na chybił trafił. Ofiar szukają w starych książkach telefonicznych. Wybierają je po staromodnych imionach, a potem tak prowadzą rozmowę, by starsi ludzie uwierzyli, że mają do czynienia z krewnymi czy policją, dlatego zanim damy czy przelejmy pieniądze upewnijmy się komu je przekazujemy – radzi policja.
rp.pl