CBOS opublikował badania opinii publicznej przeprowadzone w sierpniu, z których wynika, że w wyborach samorządowych wygrałby PiS z niewielką przewagą nad PO: odpowiednio, 25 do 22 proc., komitety niezależne otrzymałyby 7 proc., PSL i SLD ex aequo 6 proc., Twój Ruch - 2 proc., zaś KNP - 3 proc. Liczba niezdecydowanych wynosi 24 proc., a deklarowana frekwencja na poziomie 65 proc. odpowiada tej z sierpnia roku 2010.
CBOS zapytał też osoby niezdecydowane w wyborach do sejmików. Tu dominuje PiS i PO.
Jak zauważa CBOS: „Wśród zwolenników poszczególnych partii politycznych w relatywnie największym stopniu głosowaniem „po linii partyjnej” zainteresowani są zwolennicy obu rządzących ugrupowań – PO oraz PSL. Tylko w niewiele mniejszym stopniu podzielają tę postawę sympatycy PiS (wraz ze startującymi z nim partiami) i SLD. Jednak, ogólnie rzecz biorąc, we wszystkich wymienionych ugrupowaniach wyborcy w wyraźnej większości woleliby głosować na kandydatów niezależnych od partii politycznych. Pod tym względem na tle innych ugrupowań wyróżnia się elektorat SLD (67% woli kandydatów niepartyjnych od rekomendowanych przez partie). Jednak najbardziej „apartyjne” czy „antypartyjne” nastawienie prezentują zwolennicy Nowej Prawicy. Trzy czwarte spośród nich w wyborach na radnych wolałoby głosować na kandydatów niezależnych, a tylko 15% na tych, których nominują partie polityczne”.
I dalej: „W przypadku wyborów prezydentów, burmistrzów i wójtów zwolennicy SLD okazują się natomiast tymi, którzy stosunkowo najbardziej są zorientowani na wybór kandydatów rekomendowanych przez partię. Relatywnie częściej niż sympatycy innych ugrupowań wolę poparcia partyjnych kandydatów na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast zgłasza również elektorat PO. Z kolei sympatycy PiS i PSL – inaczej niż w wyborach radnych – w tym głosowaniu w większym stopniu skłonni są przedkładać kandydatów niezależnych nad partyjnych”.
Jak zauważa CBOS: „Wśród zwolenników poszczególnych partii politycznych w relatywnie największym stopniu głosowaniem „po linii partyjnej” zainteresowani są zwolennicy obu rządzących ugrupowań – PO oraz PSL. Tylko w niewiele mniejszym stopniu podzielają tę postawę sympatycy PiS (wraz ze startującymi z nim partiami) i SLD. Jednak, ogólnie rzecz biorąc, we wszystkich wymienionych ugrupowaniach wyborcy w wyraźnej większości woleliby głosować na kandydatów niezależnych od partii politycznych. Pod tym względem na tle innych ugrupowań wyróżnia się elektorat SLD (67% woli kandydatów niepartyjnych od rekomendowanych przez partie). Jednak najbardziej „apartyjne” czy „antypartyjne” nastawienie prezentują zwolennicy Nowej Prawicy. Trzy czwarte spośród nich w wyborach na radnych wolałoby głosować na kandydatów niezależnych, a tylko 15% na tych, których nominują partie polityczne”.
I dalej: „W przypadku wyborów prezydentów, burmistrzów i wójtów zwolennicy SLD okazują się natomiast tymi, którzy stosunkowo najbardziej są zorientowani na wybór kandydatów rekomendowanych przez partię. Relatywnie częściej niż sympatycy innych ugrupowań wolę poparcia partyjnych kandydatów na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast zgłasza również elektorat PO. Z kolei sympatycy PiS i PSL – inaczej niż w wyborach radnych – w tym głosowaniu w większym stopniu skłonni są przedkładać kandydatów niezależnych nad partyjnych”.
Badanie przeprowadzono metodą wywiadów bezpośrednich (face‑to‑face) wspomaganych komputerowo (CAPI) w dniach 19–25 sierpnia 2014 roku na liczącej 980 osób reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski.
CBOS