"W takiej sytuacji radziłbym prokuraturze zwrócić się raczej do producenta samochodów Mazda. Senat nie zajmuje się samochodami, nawet tymi nietrzeźwymi - zaznaczył wicemarszałek. - Ja zaś nie jestem mechanikiem samochodowym, żebym uzdrawiał samochody".
Takie sformułowanie wniosku "tak samo dyskwalifikuje tego prokuratora, jak podważa autorytet senatora jadącego w stanie nietrzeźwym". "To karygodne, że prokurator nie potrafi sformułować prostego wniosku. Jestem zbulwersowany poziomem prokuratury". Jeśli do Senatu wpłynie prawidłowo sformułowane postanowienie o wszczęciu śledztwa i wniosek o uchylenie immunitetu Plewie, "to albo senator dobrowolnie zrzeknie się immunitetu, albo decyzje w tej sprawie podejmie Senat większością 2/3 głosów" - dodał.
3 lipca Plewa, siedząc za kierownicą mazdy, spowodował kolizję w okolicach Wyszomierza na trasie Warszawa-Białystok, uszkadzając cztery samochody. Senator miał 1,2 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Nie odebrano mu prawa jazdy, bo chronił go immunitet.
Gdy sprawa wyszła na jaw, senator oświadczył, że zrzeka się immunitetu, ale - jak się okazało - nieskutecznie. W piśmie skierowanym do prokuratury napisał, że zrzeka się immunitetu, ale za spowodowanie kolizji, a nie za jazdę po pijanemu, co uniemożliwiało prowadzenie postępowania.
Zastępca prokuratora generalnego Kazimierz Olejnik kilka godzin po oświadczeniu wicemarszałka poinformował jednak, że Plewa zrzekł się immunitetu.
Sprawą senatora zajmie się też sąd partyjny i rzecznik dyscyplinarny Sojuszu. Plewa zawiesił swoje członkostwo w partii.
em, pap