Polska i Izrael nie mają zawartej umowy o ekstradycji. Oba te kraje są natomiast stronami konwencji o ekstradycji z 1957 r. Na tej podstawie polska prokuratura będzie się starać o przekazanie Jędrucha.
Istnieje też możliwość, że Izrael od razu wyda Polsce Jędrucha w drodze deportacji jako "osobę niepożądaną". Zastępca prokuratora generalnego Kazimierz Olejnik wcześniej mówił, że przy Jędruchu znaleziono sfałszowane dokumenty, Władze izraelskie zdecydują, którą z tych procedur wobec niego zastosować. Ekstradycja trwałaby znacznie dłużej.
Naczelnik wydziału śledczego Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marek Wójcik potwierdził informacje prasowe, że przy zatrzymanym we wtorek w Jaffie Jędruchu znaleziono trzy paszporty - poza polskim, paszport RPA i Ukrainy na nazwiska innych osób.
Jędruch - wraz z wiceprezesem Colloseum Piotrem Wolnickim - był nieuchwytny od marca ubiegłego roku. Obaj zniknęli, gdy katowicki Sąd Okręgowy postanowił ich aresztować. Obaj byli ścigani międzynarodowymi listami gończymi od kwietnia ubiegłego roku. Wolnicki nadal przebywa na wolności.
Prokuratura stawia Jędruchowi 19 zarzutów. Najpoważniejsze dotyczą wyłudzenia w obrocie wierzytelnościami prawie 350 mln zł na szkodę dwóch spółek Skarbu Państwa - Będzińskiego Zakładu Elektroenergetycznego i Polskich Sieci Elektroenergetycznych.
Adwokat Jędrucha Tomasz Pawyza powiedział, że zatrzymanie jego klienta "o tyle zmienia sytuację, że będzie mógł się bronić, tak jak powinien się bronić podejrzany, czyli będzie mógł uczestniczyć aktywnie w postępowaniu".
Wcześniej Pawyza starał się o list żelazny dla Jędrucha. Taki dokument gwarantowałby, że podejrzany nie trafiłby do aresztu aż do prawomocnego wyroku sądu. Katowicki sąd odrzucał te wnioski argumentując, że listu żelaznego nie przyznaje się osobie, która utrudnia postępowanie.
sg, pap