Miał prawo wydawać głupie wyroki

Miał prawo wydawać głupie wyroki

Dodano:   /  Zmieniono: 
Stalinowski sędzia skazał kilku mężczyzn na wieloletnie więzienie, m.in. za opowiadanie kawałów o Stalinie i rozlepianie plakatów o treści: "Stalin - gnębiciel narodu polskiego". Sąd uznał, że jest niewinny.
Poznański Wojskowy Sąd Okręgowy utrzymał w mocy wyrok sądu I instancji uniewinniający sędziego stalinowskiego oskarżonego przez Instytut Pamięci Narodowej o skazywanie niewinnych osób. Wyrok jest prawomocny.

Sprawa wojskowego sędziego Jerzego M. była pierwszym w Polsce procesem sędziego stalinowskiego, w którym akt oskarżenia skierował pion śledczy IPN.

Jerzy M. skazał w 1952 r. kilku mężczyzn na wieloletnie więzienie i pozbawienie praw obywatelskich, m.in. za opowiadanie kawałów o  Stalinie i rozlepianie plakatów o treści: "Stalin - gnębiciel narodu polskiego".

Apelację od wyroku Wojskowego Sądu Garnizonowego we Wrocławiu, który w październiku 2002 r. uniewinnił oskarżonego, wniósł IPN. W apelacji podnoszono m.in. że podczas procesu sąd przeoczył istotne fakty i nie wziął pod uwagę zeznań ważnego dla  sprawy świadka.

WSO uznał, że Jerzy M., wydając wyroki skazujące działał zgodnie z obowiązująca procedurą, a wydane wyroki zostały prawidłowo uzasadnione. "Słusznie więc sąd pierwszej instancji podkreślił, że takie działanie sędziego pozbawione jest cech bezprawności, gdyż posiadał on prawo do dokonywania nawet błędnych ocen" - uzasadniał wyrok sędzia WSO mjr Marek Marczyński.

Zdaniem sądu, nawet jeżeli dziś inna jest interpretacja czynów osób skazanych w 1952 r. niż interpretacja dokonana przez Jerzego M., to dziś nie może ona skutkować stwierdzeniem, że tamte wyroki wydano z naruszeniem niezawisłości sędziowskiej. "Jerzy M. nie dopuścił się jakiegokolwiek przestępstwa ani z winy umyślnej, ani nieumyślnej" - dodał sędzia.

Były wojskowy sędzia oskarżony był o popełnienie w 1952 r. sześciu przestępstw. Zdaniem prokuratury, jako sędzia zawodowy - przewodniczący składów orzekających nie dopełnił swoich obowiązków zawodowych. Wbrew zeznaniom świadków i ujawnionym okolicznościom uznawał za winne osoby, które zarzucanych im przestępstw nie popełniły.

Jerzy M. m.in. skazał w 1952 r. na 13 lat więzienia mężczyznę za usiłowanie obalenia ustroju państwa polskiego. Dowody w tej sprawie oparto jedynie na kwitku opłaty składkowej przynależności do nielegalnej organizacji "Rzeczpospolita Polska Walcząca". Na 10 lat więzienia oskarżony skazał ówczesnego milicjanta za tzw. szeptaną propagandę. Milicjant opowiedział w towarzystwie dwa dowcipy o Stalinie i przyznał, że kiedyś w Polsce było lepiej.

Natomiast trzy lata spędził w więzieniu młody chłopak "za nakłanianie do popełnienia zbrodni". Skazany rozlepiał na murach ulotki o treści "Precz ze Stalinem gnębicielem narodu. Niech żyje wolna Polska".

Jerzy M. przed sądem podobnie jak podczas pierwszego procesu twierdził, że w 1952 r. działał zgodnie z obowiązującym prawem. Po ogłoszeniu wyroku powiedział PAP, że "sprawiedliwości stało się zadość".

Pierwszy w Polsce wyrok skazujący stalinowskiego sędziego zapadł w kwietniu 2003 r. przed Wojskowym Sądem Garnizonowym w Warszawie. Sąd ten skazał na 2 lata więzienia byłego sędziego wojskowego Tadeusza N. za bezprawne skazanie w 1950 r. na 6 lat więzienia szczecinianina za rzekomą próbę obalenia władzy ludowej. Trwa kilka innych takich procesów z oskarżenia IPN.

rp, pap