Grzegorz J. usłyszał pięć zarzutów. Wszystkie dotyczą tego, że w okresie od lutego do marca, w krótkich odstępach czasu, "publicznie znieważał naród Polski, Rzeczpospolitą Polską, a także naszą flagę i godło". Doniesienie złożyli internauci.
42-latek z Łęcznej pod Lublinem ma wykształcenie wyższe, uczył pszczelarstwa, w tej chwili jest bezrobotny, jak zeznał - na utrzymaniu rodziców.
"Nie umiem racjonalnie wytłumaczyć swojego zachowania" - zeznał mężczyzna. Twierdził, że na początku roku miał "trudny czas", trochę pił, siadał wieczorami przed komputerem i pisał. Jak zeznał, "myślał, że nikt nie będzie się fatygował, aby to zgłaszać". Na jego nieszczęście, o sprawie organy ścigania powiadomiły 3 osoby z Warszawy i jedna - prokurator - z Torunia.
Grzegorz J., jak wynika z relacji szefowej prokuratury Doroty Kawy, chce się dobrowolnie poddać karze, do wszystkiego się przyznał. Zaproponował dla siebie grzywnę w wysokości 500 zł oraz 10 miesięcy pozbawienia wolności z zawieszeniem na 3 lata. Sąd nie musi przychylać się do tej propozycji.
TOK FM
"Nie umiem racjonalnie wytłumaczyć swojego zachowania" - zeznał mężczyzna. Twierdził, że na początku roku miał "trudny czas", trochę pił, siadał wieczorami przed komputerem i pisał. Jak zeznał, "myślał, że nikt nie będzie się fatygował, aby to zgłaszać". Na jego nieszczęście, o sprawie organy ścigania powiadomiły 3 osoby z Warszawy i jedna - prokurator - z Torunia.
Grzegorz J., jak wynika z relacji szefowej prokuratury Doroty Kawy, chce się dobrowolnie poddać karze, do wszystkiego się przyznał. Zaproponował dla siebie grzywnę w wysokości 500 zł oraz 10 miesięcy pozbawienia wolności z zawieszeniem na 3 lata. Sąd nie musi przychylać się do tej propozycji.
TOK FM