Polska szykuje się na podbój kosmosu – te sensacyjne informacje obiegły w ostatnim czasie media w całym kraju. To nie żart: już 1 stycznia 2015 r. swoją działalność ma rozpocząć rodzima NASA, czyli Polska Agencja Kosmiczna (POLSA). Nowa agenda nie wyśle jednak Polaka w kosmos, nie zorganizuje misji na Marsa ani nie przeprowadzi eksploracji Księżyca. Ma za to koordynować działania związane z rozwojem przemysłu kosmicznego – pozyskiwać pieniądze na badania naukowe, nadzorować programy badawcze i wspierać innowacyjne przedsiębiorstwa. Powstanie nowej agendy budzi jednak wiele kontrowersji. Wszystko dlatego, że kształt przyjętej przez Sejm ustawy powołującej POLSA umożliwia obsadzanie stanowisk z klucza politycznego. Do tego dochodzi niewielki budżet agencji oraz to, że przemysł kosmiczny, którego rozwój ma wspierać, w Polsce praktycznie nie istnieje. – Faktycznie, wiele elementów tego projektu jest niedoskonałych i może budzić wątpliwości – przyznaje w rozmowie z „Wprost” Jerzy Materna, poseł PiS, jeden z pomysłodawców stworzenia polskiej NASA. – Jednak od czegoś trzeba wreszcie zacząć. Wszystkie kraje stawiają na rozwój kosmicznych technologii. Nawet Wietnam czy Bangladesz budują swojego satelitę. A my? Jesteśmy daleko w tyle – podkreśla. Czy jednak Polsce naprawdę potrzebna jest agencja kosmiczna? Jakie mamy szanse na podbój kosmosu? „Wprost” przyjrzał się temu kosmicznemu wyzwaniu.
PARTYKULARNY INTERES
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.