W związku z wybuchem w kopalni Mysłowice-Wesoła premier Ewa Kopacz uda się dziś na Śląsk.
Szefowa rządu odwiedzi poszkodowanych górników i spotka się z ich rodzinami w dwóch szpitalach: w Siemianowicach Śląskich i Sosnowcu. Następnie premier weźmie udział w posiedzeniu sztabu akcji działającego przy kopalni Mysłowice-Wesoła.
W poniedziałek przed godziną 21 doszło do wypadku w Mysłowicach. Wszyscy górnicy przeżyli, ale 18 pracowników kopalni jest ciężko rannych.
Górnicy przebywali ok. ok. 665 metrów pod ziemią w kopalni Wesoła. Od razu po wybuchu metanu rozpoczęto akcję ratunkową. Po godzinie 3 w nocy informowano, że na powierzchnię wyjechało 36 z 37 górników. Nad ranem mówiono o odnalezieniu ostatniego poszkodowanego. - Osoba, której poszukujemy, wciąż jest na dole - zaznaczył jednak we wtorkowy poranek przedstawiciel kopalni Grzegorz Standziak.
28 poszkodowanych odwieziono do szpitali. Dyrektor Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich Mariusz Nowak przyznał, że prawdopodobnie wszyscy górnicy są poparzeni.
- Wszyscy poszkodowani mają przejść szczegółowe badania o 10 rano - relacjonowali po rozmowie z lekarzami członkowie rodzin rannych górników. - Z relacji lekarzy wynika, że wszyscy są stabilni, dwóch jest tylko na OIOM-ie. Każdy natomiast ma jakiś uszczerbek na zdrowiu, poparzone górne drogi oddechowe. Są w dobrym szpitalu, w dobrych rękach. Trzeba być dobrej myśli - mówili krewni.
tvn24
W poniedziałek przed godziną 21 doszło do wypadku w Mysłowicach. Wszyscy górnicy przeżyli, ale 18 pracowników kopalni jest ciężko rannych.
Górnicy przebywali ok. ok. 665 metrów pod ziemią w kopalni Wesoła. Od razu po wybuchu metanu rozpoczęto akcję ratunkową. Po godzinie 3 w nocy informowano, że na powierzchnię wyjechało 36 z 37 górników. Nad ranem mówiono o odnalezieniu ostatniego poszkodowanego. - Osoba, której poszukujemy, wciąż jest na dole - zaznaczył jednak we wtorkowy poranek przedstawiciel kopalni Grzegorz Standziak.
28 poszkodowanych odwieziono do szpitali. Dyrektor Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich Mariusz Nowak przyznał, że prawdopodobnie wszyscy górnicy są poparzeni.
- Wszyscy poszkodowani mają przejść szczegółowe badania o 10 rano - relacjonowali po rozmowie z lekarzami członkowie rodzin rannych górników. - Z relacji lekarzy wynika, że wszyscy są stabilni, dwóch jest tylko na OIOM-ie. Każdy natomiast ma jakiś uszczerbek na zdrowiu, poparzone górne drogi oddechowe. Są w dobrym szpitalu, w dobrych rękach. Trzeba być dobrej myśli - mówili krewni.
tvn24