- Gdyby polityka i jej uprawianie zależało od tego, jak człowiek zachowuje się na czerwonym dywanie, to centrum światowej polityki musiałoby być w Hollywood - powiedziała Ewa Kopacz. Premier skomentowała w ten sposób swoje "zagubienie" podczas czwartkowej wizyty w Berlinie, gdzie spotkała się z Angelą Merkel.
![E. Kopacz o potknięciu w Berlinie: Polityka to nie spektakl w Hollywood](https://img.wprost.pl/_i/player-ratio.png)
Podczas oficjalnego przywitania odbyła się tradycyjna musztra wojskowa. Polska premier nagle zboczyła z trasy i zeszła z wyłożonego na ziemi czerwonego dywanu. - Ja uważam, że się nie pogubiłam - skwitowała Kopacz. - Cała rozmowa i wizyta u pani kanclerz była bardzo merytoryczna i przebiegała w dobrej atmosferze - podkreśliła.
![E. Kopacz o potknięciu w Berlinie: Polityka to nie spektakl w Hollywood](https://img.wprost.pl/_i/player-ratio.png)