Biskup Marek Mendyk w rozmowie z Rzeczpospolitą tłumaczył swoją ostrą krytykę "Naszego Elementarza" podczas zebrania Episkopatu Polski. - Chodziło o spowodowanie rzeczowej dyskusji, do której powinni dołączyć przede wszystkim rodzice - mówił o szkolnym podręczniku.
Podczas swojego wystąpienia, bp Mendyk wytknął błąd ortograficzny w tytule, infantylizm tekstów i... brak opłatka. Według biskupa, w podręczniku "jest mała obecność rodziny". - Elementarz nie zawiera obrazka, który przedstawiałby całą ludzką rodzinę przy stole podczas zwyczajnego posiłku - oceniał.
Duchownemu nie podobały się także wątki związane z magią umieszczone w podręczniku. - Zadziwiające, że niektórym nie podoba się umieszczenie w podręczniku Jezusa, który czyni cuda, natomiast dla czarodzieja jest miejsce. Ciekawe... - mówił w rozmowie z Rzeczpospolitą bp Mendyk.
Biskup przekonywał jednak, że w dyskusji na temat darmowego podręcznika dla pierwszoklasistów nie ma nic złego. - Coś, co z pozoru wygląda niewinnie, w konsekwencji może się stać po prostu niebezpieczne - mówił bp Mendyk.
Rzeczpospolita
Duchownemu nie podobały się także wątki związane z magią umieszczone w podręczniku. - Zadziwiające, że niektórym nie podoba się umieszczenie w podręczniku Jezusa, który czyni cuda, natomiast dla czarodzieja jest miejsce. Ciekawe... - mówił w rozmowie z Rzeczpospolitą bp Mendyk.
Biskup przekonywał jednak, że w dyskusji na temat darmowego podręcznika dla pierwszoklasistów nie ma nic złego. - Coś, co z pozoru wygląda niewinnie, w konsekwencji może się stać po prostu niebezpieczne - mówił bp Mendyk.
Rzeczpospolita