- Nie przypominam sobie, by biskupi przyglądali się wyjątkowo gorliwie ofertom wydawców komercyjnych. A krytykują pierwszy podręcznik, który nie powoduje wyrwy w skromnych budżetach domowych. Dziwi mnie to - powiedziała w rozmowie z "Rzeczpospolitą" minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska.
Biskupi punktowali, że rządowy bezpłatny elementarz jest infantylny i pomija treści wiążące się z małżeństwem i rodziną. Zwrócono m.in. uwagę na to, że w książce nie przedstawiono tradycji łamania się opłatkiem.
- Podręcznik przygotowany jest dla dużej grupy dzieci pochodzących z różnych kultur czy religii i powinien przekazywać wartości uniwersalne. Osoby prawosławne, również chrześcijanie, nie mają tradycji łamania się opłatkiem - tłumaczyła Kluzik-Rostkowska. - Czy zdaniem biskupów świat stanął na głowie, bo w elementarzu pokazujemy ojca, który nie dość, że pomaga w odrabianiu lekcji, to jeszcze sprząta? - pytała.
Gazeta.pl
- Podręcznik przygotowany jest dla dużej grupy dzieci pochodzących z różnych kultur czy religii i powinien przekazywać wartości uniwersalne. Osoby prawosławne, również chrześcijanie, nie mają tradycji łamania się opłatkiem - tłumaczyła Kluzik-Rostkowska. - Czy zdaniem biskupów świat stanął na głowie, bo w elementarzu pokazujemy ojca, który nie dość, że pomaga w odrabianiu lekcji, to jeszcze sprząta? - pytała.
Gazeta.pl