- To nie było znęcanie, jak zarzucał prokurator, ale zaniedbanie - stwierdził sąd.Rodzice dziecka, które niemal umarło z głodu usłyszeli wyroki. Oboje w zawieszeniu. Dziecko trafiło do ośrodka opiekuńczego.
Prokurator oskarżał rodziców o celowe głodzenie i znęcanie się nad dzieckiem. Sąd stwierdził jednak, iż stan dziecka wynikał z nieporadności rodziców. Niemowlę mające prawie rok, ważyło zaledwie 4,5 kilograma. Rodzice usłyszeli wyrok niedopełnienia obowiązków rodzicielskich.
Ojca dziecka skazano na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 4 lata. Matkę na rok więzienia w zawieszeniu na 4 lata.
- To nie było celowe znęcanie się fizyczne lub psychiczne. Stan dziecka wynikał z niedopełnienia obowiązków rodzicielskich - mówił sędzia w uzasadnieniu wyroku.
- Na pewno będzie apelacja. Sąd uznał, że to było nieumyślne działanie. Nie zgadzamy się z tym. Podobnie, jak z uniewinnieniem pracownika pomocy społecznej. On też ponosi winę za to, że dziecko omal nie umarło z głodu - mówił z kolei prokurator po wyjściu z sali sądowej.
O sytuacji na początku 2013 roku poinformowała jedna z pracownic Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Tego samego dnia matka dziecka, opiekun i pracownica, pojechali razem do lekarza.Ten stwierdził skrajne wyczerpanie niemowlaka i wezwał karetkę pogotowia. Chłopca od razu przyjęli w szpitalu, bo jego stan zdrowia był tak zły, że trzeba było podjąć czynności ratujące życie.
tvn24.pl
Ojca dziecka skazano na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 4 lata. Matkę na rok więzienia w zawieszeniu na 4 lata.
- To nie było celowe znęcanie się fizyczne lub psychiczne. Stan dziecka wynikał z niedopełnienia obowiązków rodzicielskich - mówił sędzia w uzasadnieniu wyroku.
- Na pewno będzie apelacja. Sąd uznał, że to było nieumyślne działanie. Nie zgadzamy się z tym. Podobnie, jak z uniewinnieniem pracownika pomocy społecznej. On też ponosi winę za to, że dziecko omal nie umarło z głodu - mówił z kolei prokurator po wyjściu z sali sądowej.
O sytuacji na początku 2013 roku poinformowała jedna z pracownic Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Tego samego dnia matka dziecka, opiekun i pracownica, pojechali razem do lekarza.Ten stwierdził skrajne wyczerpanie niemowlaka i wezwał karetkę pogotowia. Chłopca od razu przyjęli w szpitalu, bo jego stan zdrowia był tak zły, że trzeba było podjąć czynności ratujące życie.
tvn24.pl