Odwołano alarm, który - po informacji telefonicznej o podłożonym ładunku wybuchowym - spowodował ewakuację budynku warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych.
Informację otrzymał administrator budynku giełdy. Wynikało z niej, że pod samochodem zaparkowanym w pobliżu budynku GPW podłożono bombę. Ewakuowano budynek. Jak zapewnił rzecznik GPW, notowania jednak trwały i były sterowane z ośrodka zapasowego giełdy. Jednocześnie policyjni pirotechnicy sprawdzili teren.
"Zagrożenie zostało usunięte i można wejść do budynku" - brzmiał podany później pod budynkiem GPW komunikat policji.
"Był to fałszywy alarm i nic nie znaleźliśmy, prawdopodobnie był to głupi żart" - powiedziała Elżbieta Daniewska z zespołu prasowego komendy stołecznej policji. Dodała, że była to już druga informacja o ładunku wybuchowym na terenie GPW bądź w jej pobliżu. O poprzednim GPW informowała w piątek.
Rzecznik GPW Marcin Mizgalski twierdzi, że "alarm bombowy nie spowodował perturbacji na rynku ani nie zakłócił ciągłości sesji". em, pap