Korespondent rosyjskiej agencji informacyjnej RIA Novosti Leonid Swiridow w rozmowie z RMF FM odniósł się do odebrania mu prawa posługiwania się tytułem "korespondent zagraniczny akredytowany przy MSZ".
Swiridow powiedział, że "nic nie słyszał o tym", aby odebrano mu akredytację, ponieważ uznano go za rosyjskiego szpiega. - Nie powiedziano mi nawet, że muszę porzucić pracę dziennikarską. Ja nie mogę posługiwać się tytułem: korespondent zagraniczny akredytowany przy MSZ.
Dziennikarz oświadczył, że "nigdy nie współpracował z żadnymi służbami specjalnymi żadnego państwa". Dodał, że proponowano mu współpracę ze służbami. Zaznaczył jednak, że propozycji tych nie składały mu rosyjskie służby. Nie chciał też zdradzić, z jakiego państwa pochodziły propozycje współpracy. Swiridow powiedział ponadto, że odrzucił te oferty.
- Nie znam ani tego pana z wojska, ani tego pana ze Szczecina, wyczytałem to w gazetach, zobaczyłem w telewizji. Nie znam, nie wiem, kim oni są, nie dzwoniłem, wszystko jest do sprawdzenia, billingi są w ABW - podsumował.
RMF FM
Dziennikarz oświadczył, że "nigdy nie współpracował z żadnymi służbami specjalnymi żadnego państwa". Dodał, że proponowano mu współpracę ze służbami. Zaznaczył jednak, że propozycji tych nie składały mu rosyjskie służby. Nie chciał też zdradzić, z jakiego państwa pochodziły propozycje współpracy. Swiridow powiedział ponadto, że odrzucił te oferty.
- Nie znam ani tego pana z wojska, ani tego pana ze Szczecina, wyczytałem to w gazetach, zobaczyłem w telewizji. Nie znam, nie wiem, kim oni są, nie dzwoniłem, wszystko jest do sprawdzenia, billingi są w ABW - podsumował.
RMF FM