- Nie wiedziałem o tym, ale brałem pod uwagę, że mogę być nagrywany przez ABW. Nie mam w tej sprawie nic do ukrycia i liczę, że ABW upubliczni zawartość nagrań i ujawni treść wszystkich moich rozmów - przekazał w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Marek Falenta.
Marek Falenta jest podejrzewany przez prokuraturę o zlecanie nagrywania rozmów biznesmenów, polityków i urzędników w warszawskich restauracjach.
Po wybuchu afery podsłuchowej Falenta powiedział, że nie stał za nagrywaniem polityków oraz że sam informował ABW i CBA o tym, że taki proceder trwa. Funkcjonariusze, którzy rozmawiali z Falentą zostali zwolnieni z tajemnicy służbowej. Z informacji "Gazety Wyborczej" wynika też, że ABW przekazało do prokuratury nagrania ze spotkań z biznesmenem.
"Moje rozmowy z ABW dotyczyły przede wszystkim tego, co się dzieje w sektorach, w których działają i działały moje spółki. Informowałem również o nieprawidłowościach w poszczególnych branżach" - napisał w mailu do "Gazety Wyborczej" Falenta. Dodał, że ma nadzieję, że ABW upubliczni nagrania jego rozmów z funkcjonariuszami.
"Gazeta Wyborcza"
Po wybuchu afery podsłuchowej Falenta powiedział, że nie stał za nagrywaniem polityków oraz że sam informował ABW i CBA o tym, że taki proceder trwa. Funkcjonariusze, którzy rozmawiali z Falentą zostali zwolnieni z tajemnicy służbowej. Z informacji "Gazety Wyborczej" wynika też, że ABW przekazało do prokuratury nagrania ze spotkań z biznesmenem.
"Moje rozmowy z ABW dotyczyły przede wszystkim tego, co się dzieje w sektorach, w których działają i działały moje spółki. Informowałem również o nieprawidłowościach w poszczególnych branżach" - napisał w mailu do "Gazety Wyborczej" Falenta. Dodał, że ma nadzieję, że ABW upubliczni nagrania jego rozmów z funkcjonariuszami.
"Gazeta Wyborcza"