Policja może mieć poważny problem z identyfikacją trojga ofiar bandyckich porachunków sprzed ponad dekady, których szczątki wykopano w lipcu w podwarszawskich Szamotach - dowiedział się portal tvp.info. Jak nieoficjalnie podaje portal, rosyjska policja nie chce pomóc w pobraniu materiału porównawczego od bliskich ofiar.
Wykopane w połowie lipca 2014 roku na terenie podwarszawskich szamot szczątki należały prawdopodobnie do dwóch mężczyzn i młodej kobiety. Policjanci mają swoje przypuszczenia co do tożsamości ofiar.
Z informacji operacyjnych wynika, że jednym z zamordowanych jest „wor w zakonie”, tak za wschodnią granicą nazywa się liderów świata kryminalnego.
- Odnosimy wrażenie, że Rosjanie nie są zainteresowani ustaleniem tożsamości ofiar. Nie udało nam się doprowadzić do zdobycia materiału porównawczego z DNA wytypowanych osób - mówi jeden ze śledczych.
Szczątki bada biegły prof. Bronisława Młodziejowskiego, eksperta w zakresie biologii kryminalistycznej i osteologii sądowo-lekarskiej.
Ofiary miały zostać zwabione na spotkanie z rosyjskojęzycznym gangiem Igora Pikusa, osławionego członka bandy „Mutantów”. Ponoć mieli tam sfinalizować pewne nielegalne przedsięwzięcie. Co ciekawe, wywodzący z terenów dawnego ZSRR zabójcy nie przestraszyli się, że ich ofiarą jest znany „wor w zakonie”. Zabili całą trójkę i zakopali półtora metra pod ziemią. Zbrodnię odkryto, gdy policjanci z „terroru” dowiedzieli się o niej prowadząc inną sprawę - podaje tvp.info.
tvp.info.pl
Z informacji operacyjnych wynika, że jednym z zamordowanych jest „wor w zakonie”, tak za wschodnią granicą nazywa się liderów świata kryminalnego.
- Odnosimy wrażenie, że Rosjanie nie są zainteresowani ustaleniem tożsamości ofiar. Nie udało nam się doprowadzić do zdobycia materiału porównawczego z DNA wytypowanych osób - mówi jeden ze śledczych.
Szczątki bada biegły prof. Bronisława Młodziejowskiego, eksperta w zakresie biologii kryminalistycznej i osteologii sądowo-lekarskiej.
Ofiary miały zostać zwabione na spotkanie z rosyjskojęzycznym gangiem Igora Pikusa, osławionego członka bandy „Mutantów”. Ponoć mieli tam sfinalizować pewne nielegalne przedsięwzięcie. Co ciekawe, wywodzący z terenów dawnego ZSRR zabójcy nie przestraszyli się, że ich ofiarą jest znany „wor w zakonie”. Zabili całą trójkę i zakopali półtora metra pod ziemią. Zbrodnię odkryto, gdy policjanci z „terroru” dowiedzieli się o niej prowadząc inną sprawę - podaje tvp.info.
tvp.info.pl