Wyjaśniła się sprawa „ładunku wybuchowego” w Nowym Targu. Mężczyzna pomylił samochody wkładając bankową walizkę do samochodu obcej kobiety. Przez kilkanaście godzin trwała policyjna akcja związana z neutralizacją potencjalnego ładunku wybuchowego.
Wczoraj (tj. 29.10) około godz. 16:30 dyżurny w Nowym Targu otrzymał informację o dziwnej walizce, którą ktoś podrzucił do samochodu jednej z mieszkanek. Jak ustalono, kobieta po wyjściu z pracy skierowała się do swojego samochodu, w którym znalazła nie należącą do niej walizkę. Na miejsce skierowano patrol policji, a także policyjnego psa wyszkolonego do wyszukiwania ładunków wybuchowych. Ponieważ zachowanie psa wskazywało, że w środku nesesera może być ładunek wybuchowy, na miejsce skierowano grupę policyjnych pirotechników. Aby zminimalizować niebezpieczeństwo dla osób postronnych, podjęto decyzję o przetransportowaniu walizki w specjalnej beczce pirotechnicznej na poligon w Nowej Dębie. Tam miano zdetonować ładunek w walizce.
Dzisiaj rano dyżurny policji w Nowym Targu odebrał telefon od zdenerwowanego mężczyzny, który przedstawił się jako jej właściciel. Mężczyzna twierdził, że jest pracownikiem instytucji bankowej, a wczoraj po 16.00, wyszedł z jednego z urzędów w Nowym Targu z bankową walizką i poszedł na parking, gdzie stał jego samochód. Do auta włożył walizkę z ważnymi dokumentami. Jak się okazało, mężczyzna włożył walizkę nie do swojego samochodu, ale do zaparkowanego obok pojazdu kobiety (oba pojazdy są takiej samej marki i koloru). Udało mu się to, ponieważ kobieta miała zepsute drzwi w aucie. Kiedy już miał wsiadać za kierownicę, uświadomił sobie, że zapomniał o płaszczu i po niego wrócił. Kiedy przyszedł ponownie, wsiadł już do swojego auta, nie sprawdzając czy z tyłu leży walizka.
Dzisiaj rano bankowiec usłyszał komunikaty o bombie i skojarzył fakty. Kiedy sprawdził swój samochód był już pewien, że chodzi o jego walizkę. Policyjnym pirotechnikom oraz psom do wykrywania ładunków wybuchowych należy się pochwała, gdyż w walizce rzeczywiście znajdował się materiał wybuchowy – jest to specjalistyczna walizka bankowa ze specjalnym zabezpieczeniem.
policja.pl
Dzisiaj rano dyżurny policji w Nowym Targu odebrał telefon od zdenerwowanego mężczyzny, który przedstawił się jako jej właściciel. Mężczyzna twierdził, że jest pracownikiem instytucji bankowej, a wczoraj po 16.00, wyszedł z jednego z urzędów w Nowym Targu z bankową walizką i poszedł na parking, gdzie stał jego samochód. Do auta włożył walizkę z ważnymi dokumentami. Jak się okazało, mężczyzna włożył walizkę nie do swojego samochodu, ale do zaparkowanego obok pojazdu kobiety (oba pojazdy są takiej samej marki i koloru). Udało mu się to, ponieważ kobieta miała zepsute drzwi w aucie. Kiedy już miał wsiadać za kierownicę, uświadomił sobie, że zapomniał o płaszczu i po niego wrócił. Kiedy przyszedł ponownie, wsiadł już do swojego auta, nie sprawdzając czy z tyłu leży walizka.
Dzisiaj rano bankowiec usłyszał komunikaty o bombie i skojarzył fakty. Kiedy sprawdził swój samochód był już pewien, że chodzi o jego walizkę. Policyjnym pirotechnikom oraz psom do wykrywania ładunków wybuchowych należy się pochwała, gdyż w walizce rzeczywiście znajdował się materiał wybuchowy – jest to specjalistyczna walizka bankowa ze specjalnym zabezpieczeniem.
policja.pl