Nawet do 8 lat pozbawienia wolności grozi młodemu mężczyźnie, zatrzymanemu przez dolnośląskich funkcjonariuszy, a podejrzanemu o fałszywe alarmy bombowe. Sprawca na przełomie ostatniego tygodnia kilkukrotnie fałszywie powiadomił Centrum Powiadamiania Ratunkowego o podłożeniu ładunku wybuchowego na ulicy. W związku z każdym zgłoszeniem wywoływał niepotrzebne działania służb ratunkowych. Teraz mężczyzna za swoje czyny odpowie przed sądem.
Zatrzymany to 21-letni mieszkaniec Polkowic.
Do kilku fałszywych zgłoszeń doszło w okresie od 26 października 2014 r. Sprawca trzykrotnie w godzinach nocnych dzwonił do Centrum Powiadamiania Ratunkowego, gdzie informował o podłożeniu ładunku wybuchowego na ulicy. Jak ustalili policjanci, mężczyzna po przekazaniu informacji rozłączał się. Za każdym razem policjanci bardzo dokładnie przeszukiwali wskazany przez sprawcę teren, nie znajdując żadnych niebezpiecznych materiałów.
Oprócz czynności sprawdzających policjanci prowadzili działania w kierunku identyfikacji i zatrzymania sprawcy fałszywych alarmów bombowych. Do zatrzymania doszło w miejscu zamieszkania 21-latka. Mężczyzna usłyszał już zarzuty fałszywego zawiadomienia instytucji o zagrożeniu, które nie istniało.
Grozi mu teraz kara do 8 lat pozbawienia wolności. O jego dalszym losie zdecyduje sąd.
policja.pl
Do kilku fałszywych zgłoszeń doszło w okresie od 26 października 2014 r. Sprawca trzykrotnie w godzinach nocnych dzwonił do Centrum Powiadamiania Ratunkowego, gdzie informował o podłożeniu ładunku wybuchowego na ulicy. Jak ustalili policjanci, mężczyzna po przekazaniu informacji rozłączał się. Za każdym razem policjanci bardzo dokładnie przeszukiwali wskazany przez sprawcę teren, nie znajdując żadnych niebezpiecznych materiałów.
Oprócz czynności sprawdzających policjanci prowadzili działania w kierunku identyfikacji i zatrzymania sprawcy fałszywych alarmów bombowych. Do zatrzymania doszło w miejscu zamieszkania 21-latka. Mężczyzna usłyszał już zarzuty fałszywego zawiadomienia instytucji o zagrożeniu, które nie istniało.
Grozi mu teraz kara do 8 lat pozbawienia wolności. O jego dalszym losie zdecyduje sąd.
policja.pl