We wtorek ulicami Warszawy przejdzie prezydencki marsz "Razem dla Niepodległej". Podczas manifestacji prezydent złoży kwiaty przed pomnikami: kardynała Stefana Wyszyńskiego, Wincentego Witosa, Stefana "Grota" Roweckiego, Ignacego Jana Paderewskiego, Romana Dmowskiego i marsz. Piłsudskiego. Oprócz prezydenckiego marszu, w stolicy zgłoszono 10 innych zgromadzeń publicznych. Największą manifestacją będzie prawdopodobnie Marsz Niepodległości, którego organizatorzy są związani z Ruchem Narodowym. Artur Zawisza, że marsz będzie "z przytupem".
– Trudno, żebyśmy włączali się w pojmowanie patriotyzmu w taki sposób, jaki to robi pan prezydent Komorowski, który święta patriotyczne sprowadza do czekoladowego ptaka, maszerowania z różowym balonikiem, do kotylionu – powiedziała Małgorzata Sadurska z PiS na antenie TVP. – Każdy ma prawo demonstrować na swój sposób, ale trudno nas namówić do formy proponowanej przez prezydenta – dodała.
Z kolei Artur Zawisza stojący na czele Ruchu Narodowego zapowiedział, że organizowany przez jego ugrupowanie doroczny Marsz Niepodległości będzie „z przytupem”. – My, jako narodowcy, uważamy, że w warunkach traktatu lizbońskiego, pakietu klimatycznego, unii bankowej, czy zagrażającej nam jednolitej waluty unijnej, suwerenność mamy zagrożoną. Więc świętujemy nie tylko gładko i elegancko, jak pan prezydent, ale świętujemy z przytupem – powiedział.
– Nie ma nic złego w tym, ze że Ruch Narodowy chce oddzielnie fetować święto niepodległości. Problem jest zupełnie inny – że od kilku lat marsz organizowany przez Narodowców to marsz polegający na wandalizmie. Że Warszawa płaci gigantyczne środki, żeby posprzątać i wyremontować ulice po przejściu patriotycznych młodzieńców – uważa Marcin Kierwiński z PO. – Gloryfikowanie tego marszu, że to jest największe wydarzenie patriotyczne, to jest nieprawda. Od trzech lat to jest „wydarzenie polegające na awanturze, burdzie i paleniu tęczy – dodał.
Barbara Nowacka z Twojego Ruchu również uważa, że „przez to, że jakaś grupa zawłaszcza sobie Święto Niepodległości, większość warszawiaków nie chce brać w tym udziału”. – Nie chcą uczestniczyć w takim święcie, które polega na paleniu tęczy, burdach, wyrywaniu kostki brukowej i paleniu ambasad – powiedziała.
– Chciałoby się, żeby święto 11 listopada było świętem wspólnym, nawet jeśli każdy nosi w sobie różne pojęcia i ma różne autorytety. Ja uczestniczę w tym marszu, który prowadzi prezydent i czuję się tam dobrze. Ale w przestrzeni demokratycznej jest przestrzeń również dla innych manifestacji, trzeba dbać o ich jakość – mówił Jerzy Wenderlich reprezentujący SLD.
Henryk Smolarz z PSL uważa, że na szczeblu lokalnym nie ma dużych podziałów w kwestii obchodów święta. – Spotykamy się, żeby rzeczywiście świętować, żeby pokazać najmłodszym pokoleniom dzieciom, co to jest tradycja i na czym polega patriotyzm – powiedział.
TVP Info
Z kolei Artur Zawisza stojący na czele Ruchu Narodowego zapowiedział, że organizowany przez jego ugrupowanie doroczny Marsz Niepodległości będzie „z przytupem”. – My, jako narodowcy, uważamy, że w warunkach traktatu lizbońskiego, pakietu klimatycznego, unii bankowej, czy zagrażającej nam jednolitej waluty unijnej, suwerenność mamy zagrożoną. Więc świętujemy nie tylko gładko i elegancko, jak pan prezydent, ale świętujemy z przytupem – powiedział.
– Nie ma nic złego w tym, ze że Ruch Narodowy chce oddzielnie fetować święto niepodległości. Problem jest zupełnie inny – że od kilku lat marsz organizowany przez Narodowców to marsz polegający na wandalizmie. Że Warszawa płaci gigantyczne środki, żeby posprzątać i wyremontować ulice po przejściu patriotycznych młodzieńców – uważa Marcin Kierwiński z PO. – Gloryfikowanie tego marszu, że to jest największe wydarzenie patriotyczne, to jest nieprawda. Od trzech lat to jest „wydarzenie polegające na awanturze, burdzie i paleniu tęczy – dodał.
Barbara Nowacka z Twojego Ruchu również uważa, że „przez to, że jakaś grupa zawłaszcza sobie Święto Niepodległości, większość warszawiaków nie chce brać w tym udziału”. – Nie chcą uczestniczyć w takim święcie, które polega na paleniu tęczy, burdach, wyrywaniu kostki brukowej i paleniu ambasad – powiedziała.
– Chciałoby się, żeby święto 11 listopada było świętem wspólnym, nawet jeśli każdy nosi w sobie różne pojęcia i ma różne autorytety. Ja uczestniczę w tym marszu, który prowadzi prezydent i czuję się tam dobrze. Ale w przestrzeni demokratycznej jest przestrzeń również dla innych manifestacji, trzeba dbać o ich jakość – mówił Jerzy Wenderlich reprezentujący SLD.
Henryk Smolarz z PSL uważa, że na szczeblu lokalnym nie ma dużych podziałów w kwestii obchodów święta. – Spotykamy się, żeby rzeczywiście świętować, żeby pokazać najmłodszym pokoleniom dzieciom, co to jest tradycja i na czym polega patriotyzm – powiedział.
TVP Info