"Raport otwarcia" SLD obciążał ekipę Jerzego Buzka za katastrofalny stan państwowych spółek.
Tymczasem jak powiedział wiceprezes NIK Krzysztof Szwedowski, złożone przez Izbę w prokuraturze zawiadomienie o przestępstwie dotyczy zniszczenia bądź ukrycia dokumentów, na podstawie których opracowano bilanse otwarcia pięciu spółek: Zakładów Azotowych SA, Lubelsko-Małopolskiej Spółki Cukrowej SA, Poczty Polskiej, Zamojskiej Korporacji Energetycznej i PKO SA. Dokumenty te powinny być w Ministerstwie Skarbu, które opracowało raport. Kontrolerzy NIK ich tam jednak nie znaleźli.
NIK oceniła ponadto, że raport zawiera błędy, przypisuje odpowiedzialność za popełnione nieprawidłowości niewłaściwym zarządom, pomija fakty obciążające osoby związane z obecnym układem rządzącym.
Raport powstawał w Gabinecie Politycznym Ministra Skarbu Wiesława Kaczmarka. Ówczesny szef gabinetu, Krzysztof Barcikowski, odmówił składania wyjaśnień kontrolerom. Obecny szef gabinetu, Bogdan Kokoszko, powiedział, że swoje stanowisko MSP przedstawi podczas obrad komisji sejmowej oraz w prokuraturze.
Indagowany przez "Rzeczpospolitą", Wiesław Kaczmarek oświadczył, że nie skomentuje tej sprawy, dopóki nie przeczyta raportu, bo zna nierzetelność NIK-u. "Jakbym chciał podawać NIK do prokuratury, to nie miałbym czasu na nic innego. Zachowanie tej instytucji już przestało mnie irytować i podniecać" - dodał.
em, pap