Jak podaje TVN24, dziewięcioro uczniów z liceum w Łowiczu trafiło do szpitala, a 400 innych zostało ewakuowanych. Według służb, na terenie placówki najprawdopodobniej została rozpylona jakaś substancja. Uczniowie przebywają teraz na jednej z hal sportowych.
Około godz. 9 cztery uczennice zaczęły skarżyć się na złe samopoczucie, potem pojawiły się wymioty i inne problemy żołądkowe. Nastolatki trafiły do szpitala. Zaczęto sprawdzać, czy wśród uczniów szkoły mogło dojść do zatrucia. Strażacy wezwani do placówki nie stwierdzili jednak obecności żadnej substancji, która mogłaby przyczynić się do złego samopoczucia uczniów.
- W związku z tym czynności zostały wtedy zakończone. Niestety, po godz. 11 pięcioro innych licealistów zaczęło uskarżać się na problemy ze zdrowiem - informuje mł. bryg. Jan Gładys z łowickiej straży pożarnej. Wtedy też, do szkoły ponownie wezwano strażaków, do których dołączył inspektor sanitarny.
Ustalono, że za złym samopoczuciem uczniów nie może stać zatrucie pokarmowe, ponieważ nie jedli oni tego samego. Ani straży pożarnej, ani funkcjonariuszom grupy ratownictwa chemicznego nie udało się ustalić czy w szkole znajdowała się podejrzana substancja.
- Szkoła nie ma kotłowni, więc w grę nie wchodzi zatrucie tlenkiem węgla. Możliwe, że została rozpylona jakaś substancja, która po prostu jest obecnie nie do wykrycia - mówi mł. bryg. Jan Gładys. W tej chwili do godz. 14 nikt nie może opuścić szkoły, ale od momentu ewakuacji nie pojawiły się nowe przypadki złego samopoczucia wśród uczniów.
TVN24
- W związku z tym czynności zostały wtedy zakończone. Niestety, po godz. 11 pięcioro innych licealistów zaczęło uskarżać się na problemy ze zdrowiem - informuje mł. bryg. Jan Gładys z łowickiej straży pożarnej. Wtedy też, do szkoły ponownie wezwano strażaków, do których dołączył inspektor sanitarny.
Ustalono, że za złym samopoczuciem uczniów nie może stać zatrucie pokarmowe, ponieważ nie jedli oni tego samego. Ani straży pożarnej, ani funkcjonariuszom grupy ratownictwa chemicznego nie udało się ustalić czy w szkole znajdowała się podejrzana substancja.
- Szkoła nie ma kotłowni, więc w grę nie wchodzi zatrucie tlenkiem węgla. Możliwe, że została rozpylona jakaś substancja, która po prostu jest obecnie nie do wykrycia - mówi mł. bryg. Jan Gładys. W tej chwili do godz. 14 nikt nie może opuścić szkoły, ale od momentu ewakuacji nie pojawiły się nowe przypadki złego samopoczucia wśród uczniów.
TVN24