Mimo, iż ciążą na nim korupcyjne zarzuty i ma zakaz wstępu do ratusza, wygrał wybory. Ryszard Mach zdobył dwa tysiące głosów i może być już pewny mandatu radnego.
- Inni kandydaci do rady otrzymywali po 400 głosów, ktoś nawet miał tysiąc, ale ponad dwa tysiące Ryszarda Macha to absolutny rekord - mówił Rafał Krupa starosta powiatu zawierciańskiego.
Jak tłumaczy Krupa, ciążące na prezydencie zarzuty nie zniechęciły wyborców do oddania na niego głosu.
W połowie lipca 68-letniego prezydenta Zawiercia zatrzymano. Prokuratura przedstawiła mu trzy zarzuty korupcyjne. Zarzuciła mu przyjęcie korzyści majątkowych w łącznej kwocie 40 tys. złotych. Mach miał też przyjąć obietnicę korzyści majątkowych przeznaczonych na sfinansowanie kampanii wyborczej - w zamian za korzystne rozstrzygnięcie przetargu na zakup działki należącej do urzędu miasta. Trzeci zarzut dotyczy przyjęcia obietnicy korzyści w kwocie 600 tys. złotych.
Po jakimś czasie samorządowiec usłyszał kolejne trzy zarzuty. Pierwszy z nich dotyczył wejścia w porozumienie z oferentem podczas ogłoszonego przez miasto w 2013 roku przetargu, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez inną osobę. Drugi zarzut dotyczy przyjęcia kosza z alkoholem i słodyczami o wartości co najmniej 150 zł od osoby starającej się o mieszkanie komunalne. Ostatni zarzut dotyczy przyjęcia 500 zł łapówki od osoby, która starała się o umorzenie należności względem miasta.
17 października prezydent wyszedł z aresztu, po wpłaceniu 100 tys. złotych poręczenia majątkowego. Decyzją prokuratury ma zakaz wstępu do urzędu miasta.
tvn24.pl
Jak tłumaczy Krupa, ciążące na prezydencie zarzuty nie zniechęciły wyborców do oddania na niego głosu.
W połowie lipca 68-letniego prezydenta Zawiercia zatrzymano. Prokuratura przedstawiła mu trzy zarzuty korupcyjne. Zarzuciła mu przyjęcie korzyści majątkowych w łącznej kwocie 40 tys. złotych. Mach miał też przyjąć obietnicę korzyści majątkowych przeznaczonych na sfinansowanie kampanii wyborczej - w zamian za korzystne rozstrzygnięcie przetargu na zakup działki należącej do urzędu miasta. Trzeci zarzut dotyczy przyjęcia obietnicy korzyści w kwocie 600 tys. złotych.
Po jakimś czasie samorządowiec usłyszał kolejne trzy zarzuty. Pierwszy z nich dotyczył wejścia w porozumienie z oferentem podczas ogłoszonego przez miasto w 2013 roku przetargu, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez inną osobę. Drugi zarzut dotyczy przyjęcia kosza z alkoholem i słodyczami o wartości co najmniej 150 zł od osoby starającej się o mieszkanie komunalne. Ostatni zarzut dotyczy przyjęcia 500 zł łapówki od osoby, która starała się o umorzenie należności względem miasta.
17 października prezydent wyszedł z aresztu, po wpłaceniu 100 tys. złotych poręczenia majątkowego. Decyzją prokuratury ma zakaz wstępu do urzędu miasta.
tvn24.pl