Jak dowiedzieli się dziennikarze Superwizjera TVN, funkcjonariusze CBŚ zatrzymali kobietę, która miała pomagać grupie przestępczej w przejmowaniu mieszkań od starszych i schorowanych osób. Prokuratorzy z Łodzi zapowiedzieli, że kobieta zostanie w przesłuchana w środę.
Według śledczych, działalność kobiety miała być "ważnym ogniwem w przestępczym łańcuchu", mającego na celu wyłudzanie mieszkań od ludzi starszych i schorowanych. - powiedział łódzki prokurator Krzysztof Kopania.
Przestępcy wypracowali sobie własny system. Najpierw do właścicieli zadłużonych mieszkań zgłaszała się Sandra M. lub ktoś z jej biura. Proponowano im sprzedaż lokalu, która pozwoliłaby na spłatę długów i mniejsze mieszkanie. Poszkodowani udzielali wtedy upoważnienia "przedstawicielom" biura Sandry M., którzy sprzedawali mieszkanie po zaniżonej cenie prywatnej spółce reprezentowanej przez Rafała R.
Wszystkie wydane upoważnienia były sygnowane pieczęcią tego samego notariusza, którym jest zatrzymana przez CBŚ kobieta. - Nie dochodzi do czynności, jeżeli dana osoba jest chora albo nieświadoma tego, co oznacza jej decyzja. Na mnie ciąży taki obowiązek, przecież akt notarialny nie posługuje się językiem powszechnym, tylko prawniczym, który może być niezrozumiały - tłumaczyła się podczas rozmowy z reporterami Superwizjera notariusz.
W tej sprawie, CBŚ we wrześniu zatrzymało 8 osób, które miały być członkami grupy przestępczej. Śledczy zapewniają, że zebrali dowody na przejęcie 14 lokali. Wszystkim zatrzymanym grozi do 12 lat więzienia, a wobec 5 z nich prokuratorzy wystąpili o tymczasowy areszt.
TVN24
Przestępcy wypracowali sobie własny system. Najpierw do właścicieli zadłużonych mieszkań zgłaszała się Sandra M. lub ktoś z jej biura. Proponowano im sprzedaż lokalu, która pozwoliłaby na spłatę długów i mniejsze mieszkanie. Poszkodowani udzielali wtedy upoważnienia "przedstawicielom" biura Sandry M., którzy sprzedawali mieszkanie po zaniżonej cenie prywatnej spółce reprezentowanej przez Rafała R.
Wszystkie wydane upoważnienia były sygnowane pieczęcią tego samego notariusza, którym jest zatrzymana przez CBŚ kobieta. - Nie dochodzi do czynności, jeżeli dana osoba jest chora albo nieświadoma tego, co oznacza jej decyzja. Na mnie ciąży taki obowiązek, przecież akt notarialny nie posługuje się językiem powszechnym, tylko prawniczym, który może być niezrozumiały - tłumaczyła się podczas rozmowy z reporterami Superwizjera notariusz.
W tej sprawie, CBŚ we wrześniu zatrzymało 8 osób, które miały być członkami grupy przestępczej. Śledczy zapewniają, że zebrali dowody na przejęcie 14 lokali. Wszystkim zatrzymanym grozi do 12 lat więzienia, a wobec 5 z nich prokuratorzy wystąpili o tymczasowy areszt.
TVN24