Kempa: Nieważne, kto głosuje, ważne, kto liczy

Kempa: Nieważne, kto głosuje, ważne, kto liczy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Beata Kempa (fot. KRZYSZTOF BURSKI / Newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
- Nie tylko to jest kwestia nieważnych głosów, która jest bardzo poważna i do zbadania. To jest też problem liczenia tych głosów. Sprawdza się stara maksyma, że nieważne, kto głosuje, ważne, kto liczy - oceniła Beata Kempa z Solidarnej Polski. Z kolei Władysław Kosiniak-Kamysz przekonywał, że postulaty o ponowne wybory to wyraz frustracji tych, którzy liczyli na lepszy wynik. Podobnego zdania jest Paweł Olszewski z PO. -  Nie możemy podważać legalności wyborów - apelował na antenie TVN24.
Beata Kempa podkreśliła, że sposób przeprowadzenia tegorocznych wyborów samorządowych jest "potężnym skandalem". Jej zdaniem, obarczanie obywateli odpowiedzialnością za nieważne głosy nie powinno mieć miejsca - posłanka uważa, że wybory "nie zostały rzetelnie zabezpieczone technicznie", a wyborcy nie otrzymali odpowiednich informacji na temat sposobu głosowania. - Proszę w to wyborców nie mieszać, gdyż moim zdaniem ich głosy zostały sponiewierane. To nie był demokratyczny wybór - zarzucała Kempa. W jej opinii powtórzenie wyborów "oddałoby honor" tym wyborcom.  - To jest kwestia rzetelności i uczciwości wobec obywateli - oceniła.

Choć Władysław Kosiniak-Kamysz  mówił, że wybory były uczciwe, zauważa, że "był problem ze zliczaniem głosów".  - Wy możecie wygrać wybory i nie rządzić. I to was strasznie drażni i denerwuje - zarzucił Beacie Kempie (Solidarna Polska startowała w tych wyborach wspólnie z PiS i Polską Razem). - Nie będziecie rządzić najprawdopodobniej po wyborach parlamentarnych, nawet jeśli uzyskacie bardzo dobry wynik, bo nie macie zdolności koalicyjnej. Pokazujecie, że z nikim nie potraficie dogadać - powiedział.

Olszewski zwrócił uwagę, że choć liczba nieważnych głosów jest większa, niż w poprzednich latach, nie jest to różnica znacząca. - Nie może być akceptacji, żeby frustracje polityczne kilku środowisk, które chciały wygrać więcej, niż wygrały, zastępowały procedury konstytucyjne - podkreślił. - Nikt z odpowiedzialnych polityków nie powinien dążyć do tego, aby powtórzyć wybory. Nie ma ku temu przesłanek - powiedział.

 - Nie możemy jednak podważać legalności wyborów. To nie jest pierwszy raz, kiedy PiS i radykalna prawica podważają legalność wyborów. To nie jest działanie propaństwowe, to jest podpalanie państwa - stwierdził poseł PO.