Dwukrotne rozmowy związkowców z zarządem Wagonu nie przyniosły konkretnych rezultatów. Kolejne spotkanie kierownictwa spółki ma się odbyć w poniedziałek lub we wtorek. Od jego wyniku związkowcy uzależniają rozpoczęcie strajku głodowego.
Manifestanci przeszli przez główne ulice miasta, blokując przebiegającą przez Ostrów Wielkopolski drogę krajową nr 11 Poznań-Katowice. Nieśli z sobą zdjęcie prezesa firmy Mariana Preditisa, pod którym widniał podpis "Mafijny złodziej". Na innym transparencie widać było twarz prezesa z napisem "On załatwił Fabrykę Wagon". "Chodźcie z nami", "Chcemy chleba", "Chcemy pracy" - takie okrzyki towarzyszyły manifestacji.
Przed jej rozpoczęciem, odbyła się msza w intencji pracowników. Po jej zakończeniu Komitet Strajkowy poinformował załogę, że prezes Wagonu zamierza jeszcze w poniedziałek cofnąć wszystkie uprawnienia prokurentom spółki. "Prokurenci prowadzą negocjacje z Agencją Rozwoju Przemysłu w sprawie pomocy finansowej i ich odwołanie będzie dla nas ciosem" - mówili związkowcy.
Po zakończeniu manifestacji protestujący wrócili do zakładu i po krótkim wiecu, wznowili rozpoczęty rano protest. Jak zapowiadają, dwie 900-osobowe grupy będą na zmianę przebywać w spółce przez całą dobę.
Większościowy pakiet akcji Wagonu należy od 2001 r. do trzech spółek: Partner Marketing AG (30 proc.), Tatra Wagon AG (19,3 proc.) i Partners Group (3,56 proc.). Właścicielami pozostałych akcji są m.in. Skarb Państwa (25 proc.) i kilka NFI (7,7 proc.). Związkowcy twierdzą, że zadłużenie spółki wobec pracowników wynosi około 4 mln zł, a wobec wierzycieli sięga już 200 mln zł.
Wagon jest największą firmą w południowej Wielkopolsce. Pracuje tutaj około 2200 osób.
Od początku protestu była to druga manifestacja pracowników Wagonu. Tak, jak poprzednia, przebiegła spokojnie - poinformowała miejscowa policja.
sg, pap