Kilka tysięcy policjantów patrolowało trasy wlotowe i wylotowe z dużych aglomeracji miejskich. Patrole nadzorowały też skrzyżowania, aby w razie konieczności kierować ruchem ręcznie. Do akcji włączono śmigłowce - ich załogi sprawdzały, w których miejscach są największe zatory w ruchu i gdzie należy zwiększyć liczbę policjantów.
Policjanci podsumowując akcję zwracali uwagę na dużą liczbę zatrzymanych nietrzeźwych kierowców - 2416. "Mimo naszych ostrzeżeń i apeli są tacy którzy decydują się wsiadać za kierownicę pod wpływem alkoholu i narażają swoje i cudze życie. Często ludzie ci przewożą swoich najbliższych" - powiedział w poniedziałek Paweł Chojecki z wydziału prasowego Komendy Głównej Policji.
Przypomniał, że prowadzenie pojazdu w stanie "po użyciu alkoholu" (od 0,2 do 0,5 promila) jest wykroczeniem - karą za nie jest grzywna do 5 tys. zł. Kierowcy prowadzący w stanie nietrzeźwym (powyżej 0,5 promila we krwi) popełniają przestępstwo - grozi za nie nawet do dwóch lat więzienia. Akty oskarżenia w tych sprawach trafiają do sądów grodzkich.
Z obserwacji policji wynika jednak, że najczęściej zapadają tam wyroki w zawieszeniu. Przy czym chodzi nie tylko o kierowców, którym jazda po pijanemu zdarza się od czasu do czasu lub zdarzyła się po raz pierwszy - ale przede wszystkim o tych, którzy robią to notorycznie. "Nasza rola kończy się z chwilą kiedy takiego kierowcę zatrzymamy i uniemożliwimy mu dalszą podróż, chroniąc w ten sposób innych podróżnych" - powiedział podinspektor Marek Konkolewski z zarządu ruchu drogowego KGP.
Dodał, że policjant ma zawsze prawo sprawdzić czy kierowca jest pod wpływem alkoholu. Jeśli stwierdzi, że tak jest, odbiera mu prawo jazdy. "Kierowca zostaje następnie przesłuchany, a jego samochód - jeśli nie można go w skuteczny sposób zabezpieczyć w miejscu zatrzymania i jeśli nie podróżuje w nim inna trzeźwa osoba posiadająca prawo jazdy - zostaje odholowany na policyjny parking strzeżony" - wyjaśnił podinspektor. Koszty pokrywa kierowca. Ogółem podczas akcji "Sierpień 2003" skontrolowano blisko 74 tys. pojazdów. Policjanci wypisali 23 tys. mandatów, sporządzili prawie 1000 wniosków o ukaranie. "W zdecydowanej większości udzielali pouczeń, jednak kierowcy, którzy popełniali poważne wykroczenia, nie mogli liczyć na pobłażanie" - powiedział Chojecki.
Podczas wydłużonego weekendu doszło do 622 wypadków, w których zginęło 66 osób, a prawie 900 odniosło rany. Najwięcej wypadków odnotowano w województwach: małopolskim, mazowieckim i śląskim. Na przykład w woj. mazowieckim w 57 wypadkach drogowych zginęło osiem osób, a prawie 80 było rannych. Najmniej wypadków odnotowano natomiast w woj. lubuskim - sześć, zginęły w nich dwie osoby.
Jak wyjaśnili policjanci, najczęstszymi przyczynami wypadków i kolizji były nie ustąpienie pierwszeństwa przejazdu i niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drogach.
sg, pap