- Na podstawie filmu nie można orzec jednoznacznie, jaki konkretny gatunek zwierzęcia to jest. Ale na podstawie pewnych elementów anatomicznych - żeber, które są dobrze widoczne - można stwierdzić na 99 proc., że to pies nie jest- mówi prof. Marta Kupczyńska z Wydziału Medycyny Weterynaryjnej Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Chodzi o tonę mięsa, którą straż graniczna odebrała wietnamskim handlarzom. Podejrzewano, że to mięso z psa. Sanepid jednak nie zbadał towaru, a od razu go spalił.
Sanepid nie wykonał badań przed utylizacją mięsa. Tłumaczono, że to drogie ekspertyzy genetyczne. Właściciel natomiast twierdził, że to mięso z kozy, którą hodował i ubił na własny użytek.
- Wystarczyło dostarczyć nam poszczególne elementy ciała, tak żebyśmy mogli wziąć je do ręki. Cechy kości psa są tak charakterystyczne, że w 100 proc. byśmy powiedzieli, co to jest za gatunek - tłumaczy prof. Marta Kupczyńska.
Wietnamczycy z Wólki Kosowskiej domagają się przeprosin za "zniesławienie". MSW wystąpiło do Straży Granicznej o wyjaśnienie sprawy.
tokfm.pl
- Wystarczyło dostarczyć nam poszczególne elementy ciała, tak żebyśmy mogli wziąć je do ręki. Cechy kości psa są tak charakterystyczne, że w 100 proc. byśmy powiedzieli, co to jest za gatunek - tłumaczy prof. Marta Kupczyńska.
Wietnamczycy z Wólki Kosowskiej domagają się przeprosin za "zniesławienie". MSW wystąpiło do Straży Granicznej o wyjaśnienie sprawy.
tokfm.pl