- Dziś marszałek Sikorski stawia siebie w roli sędziego i zajmuje się audytem. Jaka jest wiarygodność człowieka, który do celów służbowych wykorzystywał samochód prywatny? - tak Mariusz Błaszczak skomentował na antenie TVN24 informacje tygodnika "Wprost".
"Radosław Sikorski ocenia uczciwość posłów, ale sam powinien się wytłumaczyć. Chodzi o dziesiątki tysięcy złotych zwrotu kosztów za używanie prywatnego auta do celów służbowych" - piszą w najnowszym tygodniku "Wprost" Michał Majewski i Agnieszka Burzyńska. Więcej na temat przeczytasz w artykule "Pan marszałek samochodzik".
- Dziś marszałek Sikorski stawia siebie w roli sędziego i zajmuje się audytem - stwierdził Błaszczak w TVN24. -Jaka jest wiarygodność człowieka, który do celów służbowych wykorzystywał samochód prywatny? - zastanawiał się polityk PiS. Zaznaczył, że Sikorski miał do dyspozycji limuzynę z ochroną BOR.
Błaszczak stwierdził, że nie Sikorski, ale ktoś inny powinien przeprowadzić audyt ws. podróży zagranicznych posłów. - Prawo i Sprawiedliwość proponowało, żeby - jak w komisji etyki - posłowie jednego klubu badali dokumenty posłów drugiego klubu i vice versa. I wtedy mamy do czynienia z uczciwym postawieniem sprawy. Dlatego, że to wszystko powinno być jawne, udostępnione opinii publicznej. Tylko wtedy możemy (tę sprawę - red.) wyjaśnić, a nie poprzez komisję złożoną z urzędników marszałka Sikorskiego - przekonywał Błaszczak.
- Uważam, że Sikorski sam jest niewiarygodny. Powinien się sam wytłumaczyć ze sprawy wykorzystywania dziesiątek tysięcy złotych na paliwo do samochodu prywatnego, ale także z innych spraw - stwierdził polityk.
TVN24
- Dziś marszałek Sikorski stawia siebie w roli sędziego i zajmuje się audytem - stwierdził Błaszczak w TVN24. -Jaka jest wiarygodność człowieka, który do celów służbowych wykorzystywał samochód prywatny? - zastanawiał się polityk PiS. Zaznaczył, że Sikorski miał do dyspozycji limuzynę z ochroną BOR.
Błaszczak stwierdził, że nie Sikorski, ale ktoś inny powinien przeprowadzić audyt ws. podróży zagranicznych posłów. - Prawo i Sprawiedliwość proponowało, żeby - jak w komisji etyki - posłowie jednego klubu badali dokumenty posłów drugiego klubu i vice versa. I wtedy mamy do czynienia z uczciwym postawieniem sprawy. Dlatego, że to wszystko powinno być jawne, udostępnione opinii publicznej. Tylko wtedy możemy (tę sprawę - red.) wyjaśnić, a nie poprzez komisję złożoną z urzędników marszałka Sikorskiego - przekonywał Błaszczak.
- Uważam, że Sikorski sam jest niewiarygodny. Powinien się sam wytłumaczyć ze sprawy wykorzystywania dziesiątek tysięcy złotych na paliwo do samochodu prywatnego, ale także z innych spraw - stwierdził polityk.
TVN24