- Prokuratorzy odmówili wszczęcia śledztwa ze względu na brak znamion czynu zabronionego - powiedziała o sprawie marszałka (wówczas ministra) Sikorskiego, Katarzyna Całów-Jaszewska z warszawskiej Prokuratury Okręgowej.
W uzasadnieniu z 31 marca 2014 roku prokurator podała, że Radosław Sikorski jako szef MSZ korzystał ze służbowej limuzyny, ale w ramach swoich obowiązków poselskich miał prawo do korzystania z przysługującego mu ryczałtu na korzystanie z prywatnego auta w celu np. dojeżdżania do biura poselskiego.
Zawiadomienie do prokuratury złożył wówczas poseł PiS Bartosz Kownacki, który uważał, że Radosław Sikorski przekroczył swoje uprawnienia w latach 2009-2014.
Tygodnik "Wprost" napisał w poniedziałek, że Radosław Sikorski w czasie, gdy pełnił funkcję szefa MSZ, pobrał łącznie dziesiątki tysięcy złotych z tytułu zwrotu kosztów za używanie prywatnego samochodu do celów służbowych.
TVN24/x-news
Zawiadomienie do prokuratury złożył wówczas poseł PiS Bartosz Kownacki, który uważał, że Radosław Sikorski przekroczył swoje uprawnienia w latach 2009-2014.
Tygodnik "Wprost" napisał w poniedziałek, że Radosław Sikorski w czasie, gdy pełnił funkcję szefa MSZ, pobrał łącznie dziesiątki tysięcy złotych z tytułu zwrotu kosztów za używanie prywatnego samochodu do celów służbowych.
TVN24/x-news