Zdjęcie MAKSYMILIAN RIGAMONTI
Pan ze stu wywiadów ostatnio udzielił.
Nie liczę tego. Książkę raz w życiu o sobie się pisze. Mogę o wszystkim rozmawiać. Jedyny temat, którego unikam, to porwanie Sebastiana, mojego syna. Siedzi to jeszcze w nas głęboko.
A 10 lat minęło.
Hm, 10 lat. Jest taka piosenka „Nie umiem dziękować ci, Panie”. Ja ją śpiewałem w kościele, jak Sebastian został uwolniony, i powiem pani, że do tej pory jej nie mogę zaśpiewać. Śpiewam pierwszą zwrotkę, przy drugiej płaczę, trzeciej nie daję rady. Ten gnój, co go porwał, jest na wolności, choć jeszcze zgwałcił dziewczynkę, która się później powiesiła. Nie udowodniono mu.
Wiem, że pan ma broń.
Dwie jednostki broni palnej krótkiej bojowej. Wszyscy jesteśmy wręcz przewrażliwieni na punkcie bezpieczeństwa. Wtedy dokonano gwałtu na mojej rodzinie. Teraz wszyscy jesteśmy razem, blisko. Sebastian z rodziną mieszka obok. I wszyscy moi wiedzą, że jak ktoś zagradza im drogę, to mają go przejechać.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.