Były szef ABW ujawnił kulisy akcji „Miecz” przeprowadzonej w 2003 roku przeciwko islamskim terrorystom, którzy planowali zamachy w naszym kraju. Celem miały być katedry lub duża impreza sylwestrowa.
O planowanych zamachach poinformował wczoraj na antenie TVP Info były zastępca szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, gen. Paweł Pruszyński. Miało ich dokonać kilkudziesięciu obywateli państw Afryki Północnej, którzy przyjechali do Polski z Niemiec. Ich akcja była szeroko zakrojona. Wynajęli konspiracyjny lokal, obserwowali lotniska, hotele i miejsca kultu, bardzo często kontaktując się z zagranicznymi wspólnikami.
Podejrzane osoby od początku znajdowały się pod obserwacją ABW. Uniemożliwiono im swobodne poruszanie się po kraju, a akcja prowadzona była we współpracy ze służbami specjalnymi w innych krajach.
- Nikogo nie zatrzymaliśmy - poinformował Andrzej Barcikowski, były szef ABW. - Skupiliśmy się na działaniach operacyjnych. Stosowaliśmy wobec nich dość aktywną inwigilację, skłaniając ich do porzucenia zamiarów w Polsce, jakiekolwiek by nie były. Oni wyjechali z Polski - dodał.
Co najmniej jedna z osób, które były pod obserwacją ABW, została później zatrzymana w Afryce pod zarzutem planowania zamachów terrorystycznych.
Przygotowania do zamachów w Polsce były w bardzo zaawansowanym stadium. Terroryści poświęcili na nie wiele czasu, m.in. podszywając się pod turystów i pozorując wizyty towarzyskie.
- Zamachy miały być przeprowadzone w katedrach, dlatego obawialiśmy się, że w ich konsekwencji mogło zginąć kilka lub nawet kilkanaście tysięcy osób - mówił Pruszyński w TVP Info. Pytany o motywy działań terrorystów, nie miał wątpliwości, że miały one związek z polską interwencją w Iraku. -To miało być wymuszenie na Polsce określonych zachowań - podsumował.
nr, rmf24.pl
Podejrzane osoby od początku znajdowały się pod obserwacją ABW. Uniemożliwiono im swobodne poruszanie się po kraju, a akcja prowadzona była we współpracy ze służbami specjalnymi w innych krajach.
- Nikogo nie zatrzymaliśmy - poinformował Andrzej Barcikowski, były szef ABW. - Skupiliśmy się na działaniach operacyjnych. Stosowaliśmy wobec nich dość aktywną inwigilację, skłaniając ich do porzucenia zamiarów w Polsce, jakiekolwiek by nie były. Oni wyjechali z Polski - dodał.
Co najmniej jedna z osób, które były pod obserwacją ABW, została później zatrzymana w Afryce pod zarzutem planowania zamachów terrorystycznych.
Przygotowania do zamachów w Polsce były w bardzo zaawansowanym stadium. Terroryści poświęcili na nie wiele czasu, m.in. podszywając się pod turystów i pozorując wizyty towarzyskie.
- Zamachy miały być przeprowadzone w katedrach, dlatego obawialiśmy się, że w ich konsekwencji mogło zginąć kilka lub nawet kilkanaście tysięcy osób - mówił Pruszyński w TVP Info. Pytany o motywy działań terrorystów, nie miał wątpliwości, że miały one związek z polską interwencją w Iraku. -To miało być wymuszenie na Polsce określonych zachowań - podsumował.
nr, rmf24.pl