- Wybory prezydenckie to wybory, które poprzedzają wybory parlamentarne. Kandydaci, którzy reprezentują określone środowiska polityczne, chcą je wypromować - mówił w TVN24 Marek Borowski.
Zdaniem Borowskiego przyszłoroczne wybory prezydenckie wygra Bronisław Komorowski. - Wygrana Komorowskiego to jest 95, 98, 99 procent - przyznał.
- To wybory, które poprzedzają wybory parlamentarne. Kandydaci, którzy reprezentują określone środowiska polityczne, chcą je wypromować. Jeśli chodzi o Bronisława Komorowskiego, to on walczy o pierwszą rundę, a Duda walczy o drugą. Oczywiście jeśli Komorowski nie zdobędzie 50 proc. plus jeden głos, to PiS ogłosi sukces. Będzie próbować przekuć ten sukces w dodatkowe procenty w wyborach parlamentarnych - wyjaśnił.
Andrzej Urbański, były szef kancelarii premiera mówiąc o wyborach stwierdził, iż "lewica w Polsce zasługuje na poważnego kandydata".
- Na tyle znam Ryszarda Kalisza, że jest to człowiek wielkiej zacności, a to na lewicy nie zawsze się zdarza. Dotrzymuje słowa, ma potencjał, który kusi lewą stronę PO - wskazywał jego zalety.
Borowski z kolei uważa, że SLD nie wystawi Kalisza w wyborach prezydenckich. - To jest poszukiwanie Mojżesza, który wyciągnie SLD z kłopotów - podsumował.
tvn24.pl
- To wybory, które poprzedzają wybory parlamentarne. Kandydaci, którzy reprezentują określone środowiska polityczne, chcą je wypromować. Jeśli chodzi o Bronisława Komorowskiego, to on walczy o pierwszą rundę, a Duda walczy o drugą. Oczywiście jeśli Komorowski nie zdobędzie 50 proc. plus jeden głos, to PiS ogłosi sukces. Będzie próbować przekuć ten sukces w dodatkowe procenty w wyborach parlamentarnych - wyjaśnił.
Andrzej Urbański, były szef kancelarii premiera mówiąc o wyborach stwierdził, iż "lewica w Polsce zasługuje na poważnego kandydata".
- Na tyle znam Ryszarda Kalisza, że jest to człowiek wielkiej zacności, a to na lewicy nie zawsze się zdarza. Dotrzymuje słowa, ma potencjał, który kusi lewą stronę PO - wskazywał jego zalety.
Borowski z kolei uważa, że SLD nie wystawi Kalisza w wyborach prezydenckich. - To jest poszukiwanie Mojżesza, który wyciągnie SLD z kłopotów - podsumował.
tvn24.pl