Grzecznie ubrani 30-latkowie z rodzinami, jeżdżący samochodami średniej klasy. Żadni tam kryminaliści. Uczciwi biznesmeni – tak o sobie mówili. Grupa przyjaciół z Trójmiasta trochę przez przypadek założyła gang narkotykowy, który w ciągu kilku lat urósł do rangi międzynarodowej grupy przestępczej. Za pośrednictwem kurierów i stewardów Polskich Linii Lotniczych LOT szmuglowali narkotyki do USA i Rosji, handlowali też fałszywymi dolarami. Po ośmiu latach od rozbicia gangu udało się wreszcie postawić zarzuty jego mózgowi, Robertowi B. „Kiryłowi”.
Odejść z kartelu
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.