Nauczycielka chemii chciała pomóc. Konieczny przeszczep skóry u uczennicy

Nauczycielka chemii chciała pomóc. Konieczny przeszczep skóry u uczennicy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nauczycielka chemii chciała pomóc. Konieczny przeszczep skóry u uczennicy (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Jak informuje TVP Info, do groźnego zdarzenia w połowie grudnia doszło w Mielnie, gdzie nauczycielka chemii, chcąc pomóc jednej z uczennic, wylała na bolącą nogę dziewczyny kwas mrówkowy. Doszło do poparzenia, potrzebny był przeszczep skóry. Nauczycielka otrzymała upomnienie. - Chciała pomóc - tłumaczy dyrekcja.
Choć do zdarzenia doszło w połowie grudnia, dopiero teraz szkoła poinformowała o sytuacji.

Na WF-ie jedna z uczennic gimnazjum została kontuzjowana i przez godzinę, mimo okładu chłodzącego, uskarżała się na ból nogi. Nauczycielka chemii postanowiła złagodzić obrzęk, nasączając gazik 8-procentowym roztworem kwasu mrówkowego.

Po kilkunastu minutach dziewczyna dała znać nauczycielce, że sytuacja się pogarsza. Po odklejeniu opatrunku okazała się, że noga jest silnie poparzona, a gimnazjalistka trafiła do szpitala - spędziła tam tydzień, gdyż potrzebny był przeszczep skóry.

– To był splot różnych niekorzystnych działań – wyjaśnia w rozmowie z TVP Info Ewa Jabłońska, dyrektorka zespołu szkół w Mielnie. – Nauczycielka chemii zastosowała okład z kwasu mrówkowego nie wiedząc, że wcześniej na stłuczoną nogę zastosowano okład mrożący. Wydaje nam się, że właśnie dlatego reakcja organizmu była taka gwałtowna – podkreśla.

– Nauczycielka przekroczyła uprawnienia, takiej pomocy medycznej nie powinna była udzielać. Ale stało się, naraziliśmy dziecko na cierpienia, a rodziców na obawy o jego zdrowie. Choć rodzice nie mają do nas pretensji, rozumiejąc intencje nauczyciela, to nas nie usprawiedliwia – mówi dyrektorka szkoły. – Dziwimy się, bo jest to bardzo dobra nauczycielka, z wieloletnim doświadczeniem i dużymi osiągnięciami – dodaje.

- To była reakcja ludzka, nauczycielka chciała pomóc - mówiła z kolei wójt Mielna, Olga Roszak. Zapowiedziała, że nie będzie domagać się zwolnienia nauczycielki.

Nadal jednak sprawę z urzędu może wszcząć prokuratura - wtedy nauczycielce grozi kara do trzech lat więzienia.

TVP Info