"Lekarze prowadzą wojnę z państwem. To poważny kraj, czy happening?"

"Lekarze prowadzą wojnę z państwem. To poważny kraj, czy happening?"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Julia Pitera (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Na antenie TVN24 Julia Pitera z PO oceniła, że zachowanie lekarzy, którzy nie chcą podpisać umów z NFZ to "wojna z państwem polskim" o to, by "wytargować maksymalnie duże środki przy jak najmniejszej odpowiedzialności za wykonywaną pracę". - To niepoważne zachowanie - podkreślała. Nie można zdejmować odpowiedzialności z ministra zdrowia czy NFZ, choć lekarze działają nieludzko - ripostował Andrzej Rozenek z Twojego Ruchu. Z kolei Tomasz Latos z PiS uważa, że obecna sytuacja jest winą ministra Arłukowicza, bo "obiecuje gruszki na wierzbie".
- Nie nazywałbym tego wojną z państwem, czy ministrem. To walka o własne interesy. Lekarze walczą o więcej dla siebie, nie dla pacjentów. Taka jest prawda - powiedział Rozenek. - Nie można całej winny zwalać na lekarzy, choć podzielam pogląd, że zachowują się w sposób nieludzki i nieodpowiedzialny, ale nie można też zdejmować odpowiedzialności z ministra czy Narodowego Funduszu Zdrowia - przekonywał.

Poseł PiS podkreślał, że za spór odpowiada minister, gdyż za późno rozpoczął negocjacje, które prowadził "nieudolnie - tak, by nie dojść do porozumienia". - Na tym wszystkim cierpią pacjenci - zaznaczył.

- Zastanawiam się, czy żyję w poważnym kraju, czy ktoś sobie robi happening. Nie chce mi się wierzyć, że robią to ludzie dorośli, lekarze, odpowiedzialni za zdrowie pacjentów, nie rozumiem tego - powiedziała europosłanka PO, odnosząc się do pomysłu lekarzy z PZ na napisanie listu do pacjentów, którym chcą wyjaśnić zaistniałą sytuację, a o pomoc w przekazywaniu informacji planują poprosić kościoły.  - Zamknięcie przed pacjentem przychodni jest czymś niedopuszczalnym z punktu widzenia etyki zawodowej - przekonywała europosłanka.

Zgodnie z założeniem resortu zdrowia, pacjentów z powiatów, w których po nowym roku nieczynne będą przychodnie POZ, mają przyjmować izby przyjęć i szpitalne oddziały ratunkowe. - To obiecywanie gruszek na wierzbie - mówił poseł Latos. - Trzeba byłoby przeorganizować działanie medycyny rodzinnej z korzyścią dla systemu, a przede wszystkim dla pacjenta. Minister to jednak zmarnował - dodał polityk.

Z kolei, odnosząc się do pakietu onkologicznego, Rozek mówił, że jest on nieprzygotowany i istnieje realna groźba, że za kilka miesięcy nie będzie na niego pieniędzy. - Ten pakiet jest łatą, prowizorką. Coś, co minister robił na szybko - dodał rzecznik Twojego Ruchu.

Pitera przekonywała, że ministrowi trzeba dać szansę, i poczekać na efekty pakietu onkologicznego i nowego systemu finansowania pacjentów w ramach POZ.

TVN24