Po prawie 15 godzinach negocjacji, rozmowy ministerstwa zdrowia z lekarzami zrzeszonymi w Porozumieniu Zielonogórskim zakończyły się sukcesem. - Gratuluję odwagi kolegom z Porozumienia Zielonogórskiego, tego, że jednak zadbali o dobro pacjenta - komentował to wydarzenie w radiowej Jedynce dr Maciej Hamankiewicz prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.
- Trudno też nie pogratulować ministrowi zdrowia, że udało mu się uniknąć konfliktu, który dzisiaj by się przemienił zapewne w stan wojenny w ochronie zdrowia - podkreślał Hamankiewicz. Jak stwierdził szef NRL, Bartoszowi Arłukowiczowi na razie udało się rozwiązać "jeden niewielki problemik", który sam sobie stworzył - czyli konflikt z lekarzami związanymi z Porozumieniem Zielonogórskim. Tymczasem według Hamankiewicza, głównym problemem jest pakiet onkologiczny i "kolejkowy".
Szef NRL powiedział, że "zaprasza ministra do siebie na oddział" i wtedy Arłukowicz zobaczy "jak wygląda rzeczywistość". - Dzisiaj na moim oddziale łóżkowym jest kilkunastu chorych. Proszę panie ministrze wypełnić teraz każdemu tą światłą kartę diagnostyki i leczenia onkologicznego - mówił. I dodał, że wypełnienie tych dokumentów zajmuje pół godziny. - Zabrał pan nas pacjentom - stwierdził Hamankiewicz.
- Pacjenci dostrzegą te mankamenty dopiero za kilka miesięcy, gdy te kolejki się skumulują - tłumaczył szef NRL. Jego zdaniem ostatnie problemy w służbie zdrowia są "niewielkim chaosem", a prawdziwym utrudnieniem będą "zielone karty".
Polskie Radio
Szef NRL powiedział, że "zaprasza ministra do siebie na oddział" i wtedy Arłukowicz zobaczy "jak wygląda rzeczywistość". - Dzisiaj na moim oddziale łóżkowym jest kilkunastu chorych. Proszę panie ministrze wypełnić teraz każdemu tą światłą kartę diagnostyki i leczenia onkologicznego - mówił. I dodał, że wypełnienie tych dokumentów zajmuje pół godziny. - Zabrał pan nas pacjentom - stwierdził Hamankiewicz.
- Pacjenci dostrzegą te mankamenty dopiero za kilka miesięcy, gdy te kolejki się skumulują - tłumaczył szef NRL. Jego zdaniem ostatnie problemy w służbie zdrowia są "niewielkim chaosem", a prawdziwym utrudnieniem będą "zielone karty".
Polskie Radio