- Obie strony się nie sprawdziły – mówił na antenie Radia Zet doradca prezydenta. Tomasz Nałęcz stwierdził, że ukaranie za tę sytuację tylko ministra Arłukowicza oznaczałoby, że lekarze z Porozumienia Zielonogórskiego nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za kryzys.
- Winę widzę po obydwu stronach. Karanie jednej strony oznacza przyznanie racji drugiej stronie – mówił Tomasz Nałęcz. Polityk uważa, że zarówno minister zdrowia, jak i lekarze, ‘grali’ zdrowiem pacjentów. Wyraził również zadowolenie z faktu, że ostatecznie doszło do porozumienia. - Bogu dzięki, że się dogadali, ale skoro się dogadali, to można się było porozumieć i nie narażać zdrowia, cierpliwości, a nawet życia pacjentów – powiedział Nałęcz.
Gość Radia ZET przyznał również, iż obie strony częściowo mają rację. Z jednej strony minister jest odpowiedzialny za to, aby kontrolować wydatki przeznaczone na leczenie, z drugiej lekarze, chcąc zapewnić swoim pacjentom właściwą opiekę, potrzebują na nią odpowiednich środków.
zh, Radio ZET
Gość Radia ZET przyznał również, iż obie strony częściowo mają rację. Z jednej strony minister jest odpowiedzialny za to, aby kontrolować wydatki przeznaczone na leczenie, z drugiej lekarze, chcąc zapewnić swoim pacjentom właściwą opiekę, potrzebują na nią odpowiednich środków.
zh, Radio ZET