30 grudnia, kiedy 10-letnia dziewczynka wracała ze szkoły, zaczepił ją mężczyzna. Miało wtedy dojść do napaści. Śledczy sprawdzają, czy 37-latek dopuścił się innej czynności seksualnej na 10-latce. Mężczyzna usłyszał już zarzuty i trafił do aresztu.
- Nie będziemy mówić o szczegółach tej sytuacji, bo jest to bardzo delikatna sprawa i dotyczy dziecka. Mogę tylko powiedzieć, że mężczyzna miał się dopuścić innej czynności seksualnej na dziewczynce. Kiedy 10-latka wróciła do domu od razu opowiedział o tym rodzicom - mówi Lidia Jeske, zastępca prokuratora rejonowego w Wejherowie.
37-latka udało się zatrzymać 9 stycznia. - Podczas okazania 10-latka potwierdziła, że to ten mężczyzna. Przesłuchaliśmy go i postawiliśmy mu zarzut z art. 200 par. 1 KK. Grozi mu za to od 2 do 12 lat więzienia - dodała Jeske.
tvn24.pl
37-latka udało się zatrzymać 9 stycznia. - Podczas okazania 10-latka potwierdziła, że to ten mężczyzna. Przesłuchaliśmy go i postawiliśmy mu zarzut z art. 200 par. 1 KK. Grozi mu za to od 2 do 12 lat więzienia - dodała Jeske.
tvn24.pl