Jak informuje "Gazeta Wyborcza", w Gdańsku kilkadziesiąt osób uczciło dziś pamięć ofiar zabitych w ostrzale Mariupolu, składając kwiaty i zapalając znicze pod ukraińskim konsulatem. - Świat zobaczył krwawą twarz reżimu Putina. Ale każdy reżim kiedyś upada. Tylko ile ludzi jeszcze przypłaci za to życiem? - pytała podczas spotkania Marta Kowal ze Związku Ukraińców w Polsce.
Wśród członków Związku Ukraińców w Polsce pojawili się także zwykli mieszkańcy Gdańska. Najpierw złożono kwiaty i zapalono znicze, potem odśpiewano hymn. - Prorosyjscy terroryści, wspierani przez reżim Putina, ostrzelali budynki w Mariupolu. W wyniku tego zginęło 30 osób, a 93 są w ciężkim stanie. Lekarze walczą o ich życie. Trudno to jakoś komentować. To był po prostu akt barbarzyństwa i okrucieństwa. Oni po prostu zostali zabici - mówiła Kowal.
- Chciałam im chociaż trochę moralnie pomóc, skoro cały świat po prostu patrzy na to, co się tam dzieje. Przecież oni się bronią. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Naszym obowiązkiem jest im pomóc - twierdzi Natalia Ostrowska, mieszkanka Gdańska.
Wyborcza
- Chciałam im chociaż trochę moralnie pomóc, skoro cały świat po prostu patrzy na to, co się tam dzieje. Przecież oni się bronią. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Naszym obowiązkiem jest im pomóc - twierdzi Natalia Ostrowska, mieszkanka Gdańska.
Wyborcza