Według aktu oskarżenia, 76-letni dziś Kiszczak "sprowadził powszechne niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia ludzi", wysyłając 13 grudnia 1981 r. tajny szyfrogram do jednostek milicji, mających m.in. pacyfikować strajkujące zakłady. Zdaniem prokuratury, bez podstawy prawnej Kiszczak przekazywał w nim dowódcom oddziałów MO swoje uprawnienia do wydania rozkazu o użyciu broni przez te oddziały.
Według prokuratury, było to podstawą działań milicjantów, którzy 15 i 16 grudnia 1981 r. strzelali w kopalni "Manifest Lipcowy" (gdzie ranili 25 górników) i w "Wujku" (tam zabili 9). Oskarżony twierdzi, że jest niewinny i że zakazał użycia broni w "Wujku". Grozi mu od 2 do 10 lat więzienia. Odpowiada z wolnej stopy.
Warszawski proces Kiszczaka zaczął się w 1994 r. W 1996 r. Sąd Wojewódzki w Warszawie uniewinnił go, uznając, że nie ma dowodów na związek szyfrogramu z wydarzeniami w kopalniach. W 1997 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił uniewinnienie, a sprawę zwrócił I instancji. Ponowny proces ruszył w 2001 r.
Z powodu złego zdrowia Kiszczaka jego sprawę wyłączono w 1993 r. z katowickiego procesu byłych milicjantów oskarżonych o spowodowanie śmierci górników "Wujka". W lutym tego roku Sąd Apelacyjny w Katowicach uchylił do ponownego rozpatrzenia wyroki uwalniające od winy oskarżonych milicjantów.
rp, pap