Odszedł pan z fundacji Instytut Lecha Wałęsy, bo zanim umarł Józef Oleksy, Lech Wałęsa przeprosił go za aferę Olina.
Mogę rozmawiać na wszystkie tematy, ale w kwestii, nazwijmy to umownie, pana Wałęsy powiedziałem już wszystko. Nie chcę do tego wracać.
To niewiele, jedno zdanie.
Po prostu chcę się zachować wobec Wałęsy elegancko. Odszedłem na skutek drastycznie odmiennej oceny tzw. sprawy Józefa Oleksego. To był jedyny powód. Współpraca z fundacją i stosunki z prezydentem Wałęsą to temat zamknięty. To jest koniec naszej znajomości. Nie mam najmniejszego zamiaru kiedykolwiek z nim rozmawiać, kiedykolwiek się z nim spotkać.
A jeszcze nie tak dawno mówił pan, że w 1995 r., formułując oskarżenie wobec Oleksego, mógł pan bezgranicznie ufać tylko dwóm osobom: Lechowi Wałęsie i Władysławowi Bartoszewskiemu. Może to jednak zbyt ostra reakcja wobec Wałęsy?
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.