Sprawa mecenasa Karola Ś. trwa już kilka lat. Jak donosiły media, szef Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie Zygmunt Kapusta sugerował, by umorzyć tę sprawę już na wcześniejszym etapie postępowania prokuratorskiego, a gdy szefowie Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście odmawiali, tracili stanowiska. Interweniować miał także wiceminister finansów Wiesław Ciesielski, działacz SLD z Podkarpacia, będący Generalnym Inspektorem Kontroli Skarbowej.
Zwrot w stanowisku prokuratury w tej sprawie nastąpił dopiero w ostatnich tygodniach. Szef prokuratury na śródmieściu Dariusz Bieniek (który zastąpił odwołanego Andrzeja Janeckiego) polecił wystąpienie do sądu o umorzenie tej sprawy, podając podobne argumenty jak UKS.
Formalną podstawą umorzenia miała być decyzja Ciesielskiego, który unieważnił kontrolę skarbową. Skoro tak, to nie popełniono przestępstwa utrudniania kontroli, bo jej nie było - tak można streścić wniosek Urzędu Kontroli Skarbowej, odstępującej od oskarżenia. Takie argumenty zawarła też w swoim wniosku o umorzenie prokuratura.
W piątek sąd rozpatrywał te wnioski na niejawnym posiedzeniu. Zdecydował jednak, że sprawy nie umorzy i będzie ją prowadził nadal, bo sam fakt, że prokuratura odstępuje od oskarżenia, a inspektor unieważnił kontrolę, nie jest dla sądu wiążący.
Sąd wskazał też, że w decyzji Generalnego Inspektora Kontroli Skarbowej, unieważniającej kontrolę, są nieścisłości. Ponadto z aktu oskarżenia prokuratury wynika, że likwidacja SdRP nie została jeszcze zakończona, więc likwidator może ponosić za nią odpowiedzialność - zaznaczył sąd.
Oprócz tego - podkreślono w postanowieniu - zebrane dotychczas dowody nie pozwalają jednoznacznie rozstrzygnąć, czy nie popełniono przestępstwa utrudniania kontroli skarbowej, jakie zarzucono Karolowi Ś. Na taką ocenę przyjdzie czas w wyroku - głosi decyzja sądu.
Następny termin rozprawy przeciwko Karolowi Ś. - w listopadzie.
em, pap