- Ewa Kopacz zmyśliła, że priorytetem PiS jest wojna z Rosją. Jeżeli ktoś chciał wysłać wojsko, to chciał to zrobić Radosław Sikorski - powiedział w "Kontrwywiadzie RMF FM" Jacek Kurski.
Jak mówił Kurski, Sikorski podczas ponadpartyjnego posiedzenia w kancelarii Donalda Tuska stwierdził, że jedną z opcji rozwiązania kryzysu ukraińskiego jest "zawarcie sojuszu dwustronnego Polski i Ukrainy". - To oznaczałoby, że dziś polscy chłopcy ginęliby w Donbasie - przekonywał.
Były europoseł podkreślał, że on nie ma "nic przeciwko dostarczaniu broni na Ukrainę". Rozróżnił jednak, że wysyłanie broni jest czymś zupełnie innym niż wysyłanie tam żołnierzy.
- Broń się produkuje na wojny. W Polsce mamy fabryki broni. Przecież one nie służą wyposażeniu Filharmonii Wiedeńskiej, tylko jakiejś armii. Jeżeli w pobliżu mamy wojnę i akurat Ukraina została napadnięta przez Rosję, to ja akurat nie mam nic przeciwko temu, żeby Polska sprzedawała broń - tłumaczył Kurski.
RMF FM
Były europoseł podkreślał, że on nie ma "nic przeciwko dostarczaniu broni na Ukrainę". Rozróżnił jednak, że wysyłanie broni jest czymś zupełnie innym niż wysyłanie tam żołnierzy.
- Broń się produkuje na wojny. W Polsce mamy fabryki broni. Przecież one nie służą wyposażeniu Filharmonii Wiedeńskiej, tylko jakiejś armii. Jeżeli w pobliżu mamy wojnę i akurat Ukraina została napadnięta przez Rosję, to ja akurat nie mam nic przeciwko temu, żeby Polska sprzedawała broń - tłumaczył Kurski.
RMF FM