Były minister obrony narodowej, Janusz Onyszkiewicz, powiedział dla TVP Info, że Rosja "strasząc destabilizacją krajów bałtyckich chce osłabić ich pozycję w NATO i sprawić, żeby stały się miękką częścią Sojuszu". - Czynnikiem spowalniającym, który pozwoli Rosji na wpływanie pośrednio na decyzję natowskie - dodał.
Zdaniem Onyszkiewicza rozejm na Ukrainie nie ma szans na przetrwanie. – Widać to choćby po deklaracjach szefa separatystów, który mówi, że jeśli rozejm zostanie złamany przez Ukraińców, a to, czy zostanie złamany będzie jego decyzją, to oni nie tylko wezmą Mariupol, ale po prostu pójdą na Charków – powiedział.
Podkreślił też, że należy wciąż naciskać na Rosję. – Trzeba też dozbroić Ukrainę, żeby chociaż miała równe szanse w starciu z separatystami, którzy są cały czas zasilani ogromnym strumieniem ciężkiego sprzętu ze strony Rosji – stwierdził. – Petro Poroszenko kupił w Mińsku trochę czasu, ale czy wykorzysta ten czas nie zależy tylko od Ukraińców, ale także od nas – dodał.
Onyszkiewicz ocenił, że Putin może chcieć przejąć całą Ukrainę. – Jak daleko rosyjski prezydent zajdzie zależy przede wszystkim od tego, gdzie my go mamy zatrzymać. Mówiąc my, mam namyśli Ukraińców – stwierdził. Za mało prawdopodobne uznał, że Putin sięgnie po Polskę. – Jeśli już by do takiego stopnia stracił rozeznanie rzeczywistości, żeby przekroczyć czerwoną granicę NATO, to prawdopodobnie zacząłby od krajów bałtyckich, przede wszystkim Estonii i Łotwy, gdzie mieszka duża grupa mniejszości rosyjskiej – wyjaśnił.
TVP Info
Podkreślił też, że należy wciąż naciskać na Rosję. – Trzeba też dozbroić Ukrainę, żeby chociaż miała równe szanse w starciu z separatystami, którzy są cały czas zasilani ogromnym strumieniem ciężkiego sprzętu ze strony Rosji – stwierdził. – Petro Poroszenko kupił w Mińsku trochę czasu, ale czy wykorzysta ten czas nie zależy tylko od Ukraińców, ale także od nas – dodał.
Onyszkiewicz ocenił, że Putin może chcieć przejąć całą Ukrainę. – Jak daleko rosyjski prezydent zajdzie zależy przede wszystkim od tego, gdzie my go mamy zatrzymać. Mówiąc my, mam namyśli Ukraińców – stwierdził. Za mało prawdopodobne uznał, że Putin sięgnie po Polskę. – Jeśli już by do takiego stopnia stracił rozeznanie rzeczywistości, żeby przekroczyć czerwoną granicę NATO, to prawdopodobnie zacząłby od krajów bałtyckich, przede wszystkim Estonii i Łotwy, gdzie mieszka duża grupa mniejszości rosyjskiej – wyjaśnił.
TVP Info