Gazeta, powołując się na relacje uczennicy ostatniej klasy liceum, opisała szczegółowo związek dziewczyny z nauczycielem. Napisała m.in., że na organizowanych w mieszkaniu nauczyciela imprezach "była wódka, trawa, seks, nieletnie uczennice. W imprezach udział brali wszyscy uczący w liceum mężczyźni, prócz wuefisty - wiekowego mężczyzny". Dziewczyna na łamach pisma twierdziła, jakoby nauczyciel zmuszał ja do seksu, groził jej, szantażował, że będzie mieć problemy w szkole, częstował alkoholem.
Uczennica mówi też, że nauczyciel nie krył się przed znajomymi związkiem nią. Wyjechał z dziewczyną na Sylwestra, chodził z nią na imprezy, na których byli inni nauczyciele-mężczyźni. Dziewczyna przyznała, że odwiedzała go w jego mieszkaniu. Opowiedziała, że inne uczennice też tam bywały.
Prokurator Kuc poinformował, że postępowanie wyjaśniające wszczęto z urzędu. Polecono policji, by ta rozpoczęła śledztwo. Przedmiotem tych działań ma być wyjaśnienie, czy doszło do popełnienia przestępstwa.
We wtorek przesłuchiwano uczennicę.
Zachodniopomorska wicekurator oświaty Grażyna Bychawska powiedziała, że w związku z tą sprawą zawieszono dwóch nauczycieli liceum do czasu jej wyjaśnienia. Zajmie się nią komisja dyscyplinarna.
Bychawska dodała, że w sprawę zamieszane są dwie uczennice.
Podkreśliła, że nadzór pedagogiczny w szkole był prawidłowy, a dyrekcja zareagowała na doniesienia prasowe natychmiast.
Jeżeli nauczycielom udowodni się kontakty seksualne z uczennicami, to mogą nawet stracić prawo do wykonywania zawodu.
Wicekurator zaznaczyła, że nawet, jeśli uczennice nie były zmuszane do intymnych kontaktów z nauczycielami, a robiły to dobrowolnie, to z punktu widzenia moralnego takie zachowanie nauczycieli jest niedopuszczalne.
sg, pap