"Polska kamizelka za to na pewno efektowniej wygląda. Na pokazie mody wygrałaby z amerykańską" - żartują polscy oficerowie.
Po otrzymaniu sygnałów, że kamizelki nie nadają się do irackich realiów, na polecenie dowództwa przeprowadzono testy. W Hilli żołnierze oddali do kamizelki kilkanaście strzałów z broni, z którą można się najczęściej spotkać w Iraku: pistoletu makarowa 9 mm, automatu kałasznikowa o kalibrze 7,62 mm i z broni maszynowej. Okazało się, że kamizelka chroni od strzałów jedynie w przedniej części, gdzie jest stalowa płyta.
W związku z tym dowódca wielonarodowej dywizji zwrócił się do Sztabu Generalnego i dowództwa Wojsk Lądowych o dostarczenie kilkuset nowych kamizelek podobnych do tych, jakie noszą Amerykanie. Kamizelki żołnierzy USA są lżejsze i nieco mniejsze, nie krępują też tak ruchów, jak polskie. Mimo to, metalowe płyty zatrzymujące pociski mają większą powierzchnię, dobrze chronią ciało żołnierza zarówno z przodu, jak i tyłu. Taka kamizelka potrafi zatrzymać strzał z pistoletu i karabinu.
Nowe kamizelki mają dostać ci żołnierze, którzy biorą udział w patrolach i są narażeni na ostrzał ze wszystkich kierunków.
"Bok i tył, gdzie jest wszyty kevlar (sztuczne tworzywo) nie chroni żołnierza przed bronią maszynową, kulami wystrzelonymi z kałasznikowa ani też przed kulami pistoletu - przyznał pułkownik Eugeniusz Przeniosło, asystent dowódcy dywizji generała Andrzeja Tyszkiewicza. - Na patrolach spotykamy się z sytuacjami, kiedy kule świszczą ze wszystkich kierunków. Nasza kamizelka jest doskonała, gdy na polu walki żołnierz atakuje i najwięcej żołnierzy ginie od odłamków - ognia artylerii, ognia śmigłowców i samolotów - zaś najmniejsza ilość ofiar pochodzi od bezpośredniego strzału".
Pytany, czy zatem popełniono błąd w wyposażeniu żołnierzy, którzy przecież nie uczestniczą w regularnych bojach, pułkownik odpowiedział, że nie, ponieważ nadal bierze się pod uwagę możliwość działań wojennych w Iraku, chociaż jest to coraz mniej prawdopodobne. "Najważniejsze, że potrafimy wyciągać wnioski z tego, co się tu dzieje - że największym zagrożeniem dla żołnierza jest ostrzeliwanie patroli i podkładanie różnego rodzaju materiałów wybuchowych domowej roboty" - powiedział. Podkreślił, że kamizelki, które mają Polacy, bardzo dobrze chronią przed odłamkami moździerzy czy granatnika RPG. Dlatego w Iraku trzeba mieć oba rodzaje kamizelek.
"Na pewno można było o tym pomyśleć wcześniej i przygotować kilkaset kamizelek na wzór amerykański" - przyznał. Pytany, czy w Polsce są odpowiednie kamizelki, Przeniosło odpowiedział: "Jeśli nie mamy, to na pewno będziemy mieli".
Opiniom tym zaprzecza podsekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej Andrzej Towpik. Kamizelki polskich żołnierzy są odporne zarówno na odłamki, jak i na kule. Świadczą o tym testy przeprowadzone także w Iraku - zapewnił członków Komisji Łączności z Polakami za Granicą.
Od przejęcia kontroli nad strefą środkowo-południową przez wielonarodową dywizję kilka razy strzelano już w kierunku patroli polskich i łotewskiego. Nikt nie został ranny.
em, pap