Adam Hofman, były rzecznik PiS, powiedział na antenie Radia ZET, że "został symbolem obciachu i głupoty". - Ale z każdej porażki można wyciągnąć wnioski. Naprawdę nauczyłem się sporo pokory - dodał.
Podkreślił również, że żałuje sytuacji, która się wydarzyła i nie powtórzyłby jej. - Wydaje mi się, że teraz przyszedł czas ciężkiej pracy nad sobą. Każdy musi mieć swoją Częstochowę - powiedział były rzecznik PiS. - Wróciłem do pracy naukowej, biegam. Trzeba pracować nad sobą - dodał.
Hofman stwierdził też, że wie, że może to być koniec jego kariery politycznej. - Jeśli rzeczywiście nie będzie sytuacji, w której można pozostać w zgodzie ze swoimi poglądami i kandydować, nie będę kandydował. Wrócę do tego, co robiłem wcześniej, czyli pewnie założę jakąś swoją działalność, będę pracował. Żadnej pracy się nie boję - wyjaśnił.
Odpowiedział także na pytanie o to, czy kandydowałby w kolejnych wyborach, gdyby ktoś mu to zaproponował. - Nie jestem Michałem Kamińskim i nie będę Michałem Kamińskim. W Polsce jest prosty podział - ci, którzy chcą, żeby było tak, jak jest, i ci, którzy chcą to zmienić. Ja jestem w obozie tych, którzy chcą to zmienić - stwierdził.
Radio ZET
Hofman stwierdził też, że wie, że może to być koniec jego kariery politycznej. - Jeśli rzeczywiście nie będzie sytuacji, w której można pozostać w zgodzie ze swoimi poglądami i kandydować, nie będę kandydował. Wrócę do tego, co robiłem wcześniej, czyli pewnie założę jakąś swoją działalność, będę pracował. Żadnej pracy się nie boję - wyjaśnił.
Odpowiedział także na pytanie o to, czy kandydowałby w kolejnych wyborach, gdyby ktoś mu to zaproponował. - Nie jestem Michałem Kamińskim i nie będę Michałem Kamińskim. W Polsce jest prosty podział - ci, którzy chcą, żeby było tak, jak jest, i ci, którzy chcą to zmienić. Ja jestem w obozie tych, którzy chcą to zmienić - stwierdził.
Radio ZET